25 listopada 2021

Fernando León de Aranoa: „Bardem zawsze zdobywa się na dodatkowy wysiłek. Bezpieczna gra nie jest w jego stylu”

Hiszpański reżyser Fernando León de Aranoa i Javier Bardem ponownie spotkali się na planie przy realizacji „Szefa Roku” – tegorocznego hiszpańskiego kandydata do Oscara.

Ich wcześniejszy film opowiadający o kłopotach w miejscu pracy – „Poniedziałki w słońcu” – w 2002 roku wygrał Złotą Muszlę na festiwalu w San Sebastian. Dziewiętnaście lat później powrócili z historią opowiadającą o szefie fabryki produkującej wagi przemysłowe.

Akcja „Szefa Roku” rozgrywa się w fabryce Blancos Básculas i jej okolicach. Tam wszystko musi być zawsze w stanie równowagi. To właśnie tam pozornie wszystkim życzliwy szef (grany przez Bardema Blanco) przygotowuje się do nadchodzącej inspekcji przeprowadzanej przez odwiedzającą lokalne firmy komisję – w celu wskazania zwycięzcy prestiżowej nagrody.

Napięcie rośnie, a na dodatek niedawno zwolniony pracownik rozbija obóz przed bramą wjazdową do fabryki oprotestowując Blanco i jego praktyki biznesowe. Na domiar złego poczynania Blanco grożą jeszcze większymi kłopotami i to w najbardziej niefortunnym momencie.

Reżyser León de Aranoa przyznał w wywiadzie dla SCREEN DAILY, że na planie on i Javier Bardem są partnerami – doceniam pomysłowość Javiera. Nasza przyjaźń i podobne podejście do pracy dają nam poczucie bezpieczeństwa, dzięki czemu chętniej podejmujemy ryzyko. Przed rozpoczęciem zdjęć do „Szefa Roku” mieliśmy miesiąc prób i mogliśmy je przeprowadzać w fabryce, gdzie filmowaliśmy. To był bardzo organiczny proces.

Po trzech wspólnych filmach znamy się bardzo dobrze i jest między nami ogromne zaufanie. Javier Bardem zawsze zdobywa się na dodatkowy wysiłek. Bezpieczna gra nie jest w jego stylu. Uwielbia ryzyko.

Javier Bardem dodaje – Ja i Fernando mamy na tyle bliską relację, że możemy bawić się pomysłami. On rzuca pomysły na nastrój lub spojrzenie, rozmawiamy o tym, niektóre pomysły przechodzą, a inne odrzucamy.

Robimy raz krok na przód, raz do tyłu i mamy świadomość, że to proces, w którym obaj musimy uczestniczyć. Wiem, że to bardzo inteligentny i wrażliwy facet, więc wierzę w jego osąd. To daje aktorowi dużo pewności. A nie zawsze tak jest.

Są reżyserzy, którzy mają bardziej mechaniczne podejście. Bardziej skupiają się na wydajności, niż na chęci wspólnego próbowania, nie dają się ponieść fali.

W takich przypadkach aktor musi się przygotować samodzielnie. Ja lubię wymianę myśli, więc dla mnie praca z Fernando nie tylko daje spełnienie, lecz oznacza też dobrą zabawę.
To gwarancja, że proces tworzenia filmu będzie przyjemny.

                                              „Szef Roku” w kinach od 3 grudnia

Fot/BestFilm

________________________