
Według Amnesty International sytuacja humanitarna w etiopskim regionie Tigraj coraz bardziej się pogarsza.
Choć rząd w Addis Abebie zaprzeczył obecności wojsk erytrejskich na terenie Etiopii świadkowie barbarzyńskiego ataku są pewni że dokonała tego erytrejska armia która wspiera siły rządowe w pacyfikacji lokalnych separatystów.
Według naocznych świadków napastnicy byli ubrani w mundury, poruszali się pojazdami, mówili w typowym dialekcie oraz posiadali blizny przypisywane erytrejskiej grupie Ben Amir. Żeby tych dowodów było mało, według świadków agresorzy sami mówili o sobie że są Erytrejczykami.
„Żołnierze rozstrzeliwali zatrzymanych i plądrowali domy. Po ich odjeździe na ulicach pozostały tylko trupy i płaczący ludzie” – zeznała osoba która zdołała się uratować przed barbarzyńskim atakiem. Świadkowie zeznali, że napastnicy strzelali do osób które chciały pomóc innym w tym do ludzi którzy opatrywali rannych i poszkodowanych.
W raporcie dotyczącym ataku znalazły się zeznania 41 naocznych świadków tego zdarzenia. Amnesty International ustaliła 240 nazwisk ofiar, ale jak dotąd nie można jeszcze podać konkretnej liczby zabitych.
Oficjalnie władze zapewniają o zakończeniu działań wojskowych w Tigraj wraz z opanowaniem stolicy Mekele. Rzecznik Amnesty International Riccardo Noury zaprzeczył tym doniesieniom i zapewnia że działania militarne nie zostały zakończone.
Autor; POKOLENIEX
___________________________________