27 kwietnia 2022

Skala i zakres lockdownu w Szanghaju, to prawdziwa katastrofa humanitarna, barbarzyństwo

Dwa lata po niesławnym zamknięciu Wuhan, chiński rząd rozpoczął pod koniec marca tego roku jeszcze bardziej ambitną kampanię, tym razem w Szanghaju, największym mieście kraju.

Blokada w Szanghaju jest znacznie bardziej ambitna niż Wuhan, ponieważ miasto to jest większe pod względem liczby ludności, jak i powierzchni.

Szanghaj jest także centrum finansowym Chin oraz wiodącym w świecie ośrodkiem produkcji przemysłowej – 25 milionów ludzi. Jak dowiodły dostępne nagrania wideo, które śledzę od początku, nie jest to jedynie operacja informacyjna.

Szanghaj jest rzeczywiście całkowicie zamknięty z bardzo nielicznymi wyjątkami, obłożonymi restrykcyjnymi ograniczeniami.

Nagrania z drona pokazują prawie puste autostrady i ciche ulice, jak w filmach katastroficznych: Zombieland.

Mieszkańcy mogą wychodzić na zewnątrz tylko w celu wykonania testu na COVID, a pozytywny wynik testu oznacza, że są przenoszeni do obozów zatrzymań na czas nieokreślony, z izolacją rodziców od dzieci włącznie, podczas gdy urzędnicy wysyłają agentów do ich domów, aby mordowali ich zwierzęta domowe.

Władze nakazały zabijać wszystkie zwierzaki w rodzinach, gdzie test PCR okazał się pozytywny. Istnieją doniesienia o samobójstwach, głodzie, masowych niepokojach społecznych i innych formach piekła na ziemi dla osób uwięzionych.

Skala i zakres lockdownu w Szanghaju, to prawdziwa katastrofa humanitarna, barbarzyństwo, ale entuzjastów chińskich rozwiązań znajdujemy na całym świecie, także w Polsce. Nazwiska niektórych z tych karaluchów dobrze znacie.

Warto zapytać, czy komuniści naprawdę przyjęli pseudonaukę popierającą blokady? Jakie są motywy tej szarlatanerii?

Nie trzeba było przecież dwóch lat globalnego szaleństwa, aby wiedzieć już wiosną 2020 roku, że zamknięcie i poddawanie kwarantannie całej populacji jest nienaukowym aktem totalnego barbarzyństwa i środkiem politycznym, który lepiej pasowałby do średniowiecza.

Pewne jest także, że blokada w Szanghaju pokazuje okropności rządzącego reżimu, który ma całkowitą kontrolę nad społeczeństwem.

Dzięki Covid, Chiny dodatkowo wzmocniły swój system i tak skrupulatnej inwigilacji społeczeństwa. Najgorsze jest jednak to, że ich chore systemy kontroli zdrowotnej przejęły liczne demokracje na całym świecie i to przy znacznym poparciu społecznym.

Chociaż w niektórych obszarach świata, także wybranych stanach USA powiało wiosną optymizmem, ja jestem sceptykiem, bo wciąż obawiam się, że większość światowej populacji pozostaje pod wpływem propagandy i być może jest gotowa zaakceptować kolejną rundę tyranii covidowej.

Chiny sprytnie wykorzystały swoje blokady z początku 2020 roku i sprzedały ten poroniony pomysł innym krajom, co doprowadziło do katastrofy gospodarczej i humanitarnej.

Teraz, w Szanghaju, mamy utopijny twardy lockdown, o którym marzyli przez dwa lata Bill Gates, Anthony Fauci, Światowa Organizacja Zdrowia, znaczna część środowiska akademickiego, instytucje zdrowia publicznego, oczywiście durne media i politycy.

Przerażająca tyrania, którą widzieliśmy i widzimy w Chinach, Australii, Nowej Zelandii, Kanadzie i innych miejscach na świecie, była dobrym początkiem, dla globalistycznych planistów, ale nadal nie była wystarczająco tyrańska.

Szanghaj jest dobrym poligonem doświadczalnym, który w każdej chwili może zostać wykorzystany gdziekolwiek na świecie. A co dalej z innymi wielkimi miastami w Chinach?

Przecież infekcja wirusem jest nieunikniona dla każdego, nie da się od niego uciec, a już na pewno nie poprzez blokady. Jaką politykę przyjmie Komunistyczna Partia Chin?

Pozamyka po kolei następne miasta? Doprowadzi swoją gospodarkę na skraj katastrofy i utraci zaufanie zagranicznych inwestorów?

Większość świata powieliła chińskie błędy, po czym rządy biurokratów, jak gdyby nigdy nic, zdecydowały się na uwolnienie swoich obywateli, bez przepraszania za dramaty i tragedię milionów ludzi.

Na całym świecie próbowano udowodnić swoje kompetencje, wypowiadając wojnę prawom biologii, które, bez względu na to, jak potężne jest państwo, zawsze je przechytrzą.

Model dyktatury sprzed II wojny światowej jest dla wielu pociągający, ale już nieaktualny.

Teraz sprawdza się dyktatura administracyjna, rządy menedżerów, nad którymi trudno sprawować kontrolę, ponieważ pochowali się oni za szyldami dumnie brzmiących nazw instytucji, najczęściej podpieranych autorytetem nauki.

I tak, od marca 2020 r. pod pozorem stanu wyjątkowego, państwa uzyskały skuteczną i całkowitą władzę nad swoimi obywatelami. Decydowali o tym czy jesteś niezbędny czy może nieistotny w swoim zawodzie.

Określali, ile osób możesz mieć w swoim domu, jak długo należy poddać się kwarantannie, dokąd wolno pójść a dokąd nie. Postanowili, że trzeba zamknąć szkoły, kościoły, domy kultury, place zabaw, restauracje, kina, siłownie, w końcu nawet sklepy, lasy i plaże.

A wszystko to, bez najmniejszej odpowiedzialności przed społeczeństwem.

Kiedy w końcu świat ruszył do przodu, zdając sobie po dwóch latach sprawę, że użycie władzy państwowej, na przykład palki policyjnej, do likwidacji mikroskopijnego patogenu, oznacza użycie środków przemocy, aby osiągnąć cel, którego nie da się osiągnąć.

Jak kiedyś napisał Artur Schopenhauer, jest to zasada wynajętego powozu, który nigdy nie zostanie zwrócony, bo nigdy nie dotrze do celu.

Bardzo niewielu ludzi naprawdę chce żyć w świecie, w którym państwo administracyjne sprawuje taką nieograniczoną władzę.

Ten system doprowadził do katastrofy. Kontynuacja doprowadzi do kolejnych katastrof.

Autor; Roman Pleszyński

_______________________________