
Wszystko, od mrożonej zielonej herbaty, przez frytki po skrzydełka z kurczaka, a także plastikowe opakowania i papierowe torby, są coraz trudniejsze do zdobycia.
14 czerwca strona internetowa najpopularniejszej sieci fast foodów w Korei Południowej, Lotteria, poinformowała, że paluszki serowe będą musiały zostać zastąpione frytkami, rzekomo z powodu problemów z żeglugą morską i kontrolą produktów.
Obecnie do Korei Południowej przybywa znacznie mniej zatowarowanych kontenerów niż przed pandemią.
Oczekuje się, że ten „zator” utrzyma się do 2022 roku – powiedział prezes Rezerwy Federalnej St. Louis James Bullard, który ostrzegł, że minie trochę czasu, zanim wszystko przejdzie w „nową” normalność.
Raporty sugerują, że globalny łańcuch dostaw się załamuje i może nie wrócić do normalnego stanu bez poważnej interwencji.
Pandemia spowodowała zamknięcie obiektów i zmniejszenie siły roboczej w gospodarstwach rolnych, fabrykach i magazynach oraz przyczyniła się do niedoborów wszystkiego, od mięsa i oleju spożywczego po plastik i opakowania szklane.
Szalony pośpiech, aby wszystkich „zaszczepić”, a następnie masowe ponowne otwieranie restauracji, spowodował również gwałtowny wzrost popytu na żywność, który tylko pogarsza problem.
Stadiony sportowe, restauracje i inne miejsca, w których serwowane jest jedzenie a które były zamknięte przez większą część ubiegłego roku, nagle się otwierają, co oznacza, że potrzebują dużo jedzenia, aby poradzić sobie z tłumami.
Wielu z nich nie jest w stanie prowadzić dalej swoich restauracji ponieważ brakuje towarów do menu.
Barry Friends, partner w firmie konsultingowej Pentallect z branży spożywczej, ostrzega, że restauracje i sieci fast foodów „ryzykują rozczarowaniem dużej liczby klientów”, ponieważ nie mają wystarczającej ilości dostępnej żywności.
Na przykład franczyzobiorca Wendy zgłosił, że otrzymał tylko połowę zamówionej sałaty, podczas gdy inna placówka w Nowym Jorku nie otrzymała zamówionej wołowiny, kurczaka, ketchupu ani ostrej musztardy.
Kilka lokalizacji KFC również nie otrzymało zamówionych papierowych toreb, co oznacza, że miały dużo żywności, ale nie miały możliwości przekazania jej klientom, zwłaszcza tym, którzy kupują na wynos.
Lokalizacje Starbucks, Olive Garden i Chipotle zgłaszają podobne niedobory produktów, które utrudniają obsługę klientów z jakąkolwiek spójnością.
Inną kwestią jest to, że wiele restauracji typu fast-food nie jest w stanie znaleźć pracowników chętnych do pracy za minimalną płacę, ponieważ ceny żywności, najmu mieszkań i prawie wszystkiego innego gwałtownie rosną.
Naprawdę znajdujemy się w ekonomicznym bałaganie, z którego trudno będzie wyjść.
Żródło; newstarget.com