
Chińska Republika Ludowa to państwo socjalistyczne, w którym obywatele poddawani są ciągłej inwigilacji i często nie mają prawa decydować o swoim życiu prywatnym.
W latach 1977-2015 obowiązywała tam polityka jednego dziecka. Została wprowadzona, aby obniżyć przyrost naturalny i poradzić sobie z przeludnieniem. Obecnie rząd chiński odbiera kobietom z mniejszości Ujgurów prawo do decydowania o reprodukcji.
Etniczne czystki
Jak donosi The Guardian: “Według badań opublikowanych w poniedziałek, chińskie władze przeprowadzają przymusową sterylizację kobiet w ramach kampanii na rzecz ograniczenia wzrostu populacji mniejszości etnicznych w zachodnim regionie Xinjiang (inaczej Sinciang)”.
Mowa o badaniach opartych na oficjalnych danych z regionu, dokumentach rządowych dostępnych m.in. w chińskiej sieci oraz wywiadach z ujgurskimi kobietami, które przeprowadził niemiecki antropolog Adrian Zenz. Badacz znany jest m.in. z pracy nad obozami reedukacji Xinjiang.
Jak możemy przeczytać w raporcie kobietom z mniejszości Urgujów, które odmówią przerwania ciąży przekraczającej tzw. kwoty porodowe, grozi umieszczenie w obozach internowania.
Nawet kobiety, które posiadały “przepisową” liczbę dzieci, zostały zmuszone do założenia domacicznych środków antykoncepcji lub całkowitej sterylizacji.
Agencja Associated Press o sytuacji w Chinach pisze tak:
“[Chiny] regularnie poddają setki tysiące kobiet należących do mniejszości testom ciążowym, zmuszają je do zakładania antykoncepcyjnych wkładek domacicznych, sterylizacji oraz aborcji”.
Agencja przytacza również historie, w których policja przeprowadza naloty na domy mniejszości Urgujów szukając ukrywanych dzieci.
Obozy, które Pekin określa mianem reedukacyjnych, to tak naprawdę więzienia dla mniejszości etnicznych, które są tam zsyłane, jeśli rządzący tak uznają.
“Lepsze” statystyki
Polityka mająca na celu ograniczenie praw reprodukcyjnych mniejszości etnicznych przynosi skutki.
W regionach Hotan i Kaszgar, które zamieszkiwane są w większości przez Ujgurów współczynnik urodzeń spadł o ponad 60 proc. w latach 2015 – 2018. Natomiast tylko w Xinjiangu współczynnik urodzeń spadł o 24 proc., kiedy w całym kraju spadek wynosił 4,2 proc.

Liczba przeprowadzonych sterylizacji na chińskich kobietach systematycznie się zmniejsza, jednak sterylizowanie kobiet z mniejszości etnicznych powoli staje się standardem.
Chiński rząd się tłumaczy
Chociaż chińskie władze nie odniosły się do zarzutów w tym konkretnym przypadku, to przedstawiciele agencji Associated Press przywołują stanowisko chińskiego rządu wobec podobnych sytuacji, które miały miejsce w przeszłości.
Wcześniej chińskie władze tłumaczyły tę politykę chęcią wyrównania reprodukcji względem chińskich obywateli. Kobiety, które nie były etnicznie Chinkami, nie były ograniczone prawem jednego dziecka.
Obecnie tak, jak Chinki, mogę one urodzić dwoje lub troje dzieci. Jednak chińskie kobiety wciąż mają prawo do decydowania o antykoncepcji, a to prawo zostało odebrane urgujskim kobietom.
Innym uzasadnieniem była chęć zatrzymania potencjalnego zagrożenia terrorystycznego. Według chińskich władz szybko rosnące mniejszości etniczne, w szczególności te wyznające islam, stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli Chin.
Część zachodnich ekspertów stawia sprawę jasno – ta polityka to forma powolnego ludobójstwa.
“To ludobójstwo, koniec, kropka. Nie chodzi tu o natychmiastowe, szokujący, prowadzący do masowych zabójstw typ ludobójstwa, ale ludobójstwo powolne, bolesne i pełzające” – mówi Joanne Smith Finley z Uniwersytetu Newcastle.
Chiny od dawna znane są jako kraj odbierający swobody obywatelskie. Dla państw zachodnich taka polityka jest niedopuszczalna, bowiem każdy ma prawo decydować o swojej reprodukcji.
Nawet prawne uregulowanie liczby dzieci, które może urodzić kobieta jest oburzające. Każda kobieta ma prawo decydować o swojej reprodukcji, o środkach antykoncepcji. Co najważniejsze – nikt nie ma prawa decydować o sterylizacji kobiet.
Autor; Ada Stachowicz
Photo by Courtney Cook on Unsplash/Photo by Gabrielle Henderson on Unsplash