21 maja 2021

Hiszpańska enklawa Ceuta w niebezpieczeństwie

Hiszpańska enklawa Ceuta mieszcząca się w Afryce Północnej jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Zaledwie kilka dni temu przedostało się tam około 6 tysięcy nielegalnych imigrantów z Maroka. Rząd Hiszpanii podaje, że aktualnie liczba ta wzrosła aż do 8 tysięcy. Mieszkańcy apelują o pomoc, ponieważ imigranci zajmują ich mieszkania. Boją się, że cała akcja nie jest jedynie nielegalnym przekroczeniem granicy, a próbą przejęcia miasta.

Imigranci czują się bezkarni i zasiedlają domy opuszczone np. na okres wakacyjny powołując się na prawo „ocupas”. Prawo to zapewnia właścicielom nieruchomości jedynie 48 godzin na zorientowanie się, że ich lokal został przez kogoś zajęty, lub że ktoś się włamał.

Po upływie tego czasu właściciel musi ubiegać się o zwrot swojej własności na drodze sądowej, a osoba, która zajęła lokal staje się nietykalna. Takie procesy potrafią trwać latami, a do tego czasu to właśnie właściciel nieruchomości musi opłacać rachunki np. za prąd lub wodę. Aktualnie zajęcie czyjegoś mieszkania jest traktowane przez tamtejsze sądy jedynie jako wykroczenie.

Dziennik „El Mundo” stwierdził, że funkcjonariusze marokańskiej policji mogą być współodpowiedzialni za pojawienie się tak dużej liczby imigrantów. Mówi się, że ułatwili im dojście do miasta. Podczas interwencji na granicy między Marokiem a Ceutą obrażenia odnieśli funkcjonariusze tamtejszej gwardii.

Kilku z nich musiało odbyć hospitalizację, inni potrzebowali mniejszej pomocy medycznej na miejscu. Imigranci mieli obrzucić ich butelkami z kwasem. Obrażenia były zauważalne również u imigrantów, którzy zranili się ostrymi elementami ogrodzenia (drutami) podczas wspinania się.

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez podczas sesji Kongresu Deputowanych poinformował, że prawie 5 tysięcy imigrantów zostało już deportowanych z powrotem do Maroka. Oświadczył również, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Madrycie podjęło decyzję o zwiększeniu liczby funkcjonariuszy policji w Ceucie. Początkowo było ich jedynie dwustu, obecnie liczba ta ma być podwojona. Zapewnił też, że rząd zrobi wszystko, by rozwiązać kryzys migracyjny w Ceucie. Wezwał również władze Maroka do natychmiastowego poszanowania nienaruszalności granic.

Mieszkańcy nadal są przerażeni. Nie są pewni jakie rozkazy rząd przekazał przysłanym do nich żołnierzom. Chodzą nawet słuchy, że Hiszpania sama dopuściła do całej sytuacji i zesłała na mieszkańców tak duże zagrożenie. Imigranci nie musieli bowiem specjalnie się starać, aby wedrzeć się na teren Ceuty. Jedyną przeszkodą było ogrodzenie, które bez problemu obeszli.

Dodatkowo, władze Hiszpanii poinformowały, że zamierzają usunąć druty kolczaste z 6-metrowych ogrodzeń utrudniających wejście, ponieważ kilku imigrantów odniosło przez nie obrażenia. Mieszkańcy są oburzeni taką decyzją rządu.

CZYTAJ TAKŻE: Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej apeluje o wsparcie dla ratowników i lekarzy z Palestyny

Było to już drugie wtargnięcie imigrantów na teren enklawy tylko w ciągu ostatniego miesiąca. Podczas ostatniego incydentu zaatakowano interweniującą gwardię „Guardia Civil”. Ostatnia próba wdarcia się na teren Ceuty skończyła się użyciem palonego wapna i butelek z kwasem solnym rzucanym w interweniujące służby. Szef lokalnych władz Juan Jesus Vivas oczekuje od hiszpańskiego rządu jak najszybszych działań mających na celu rozwiązanie problemu.

Ataki stają się coraz bardziej agresywne. W grę wchodzi zdrowie i życie funkcjonariuszy i obywateli enklawy. Jak na razie mieszkańcy wiedzą tyle, że z ogrodzenia znikną wspomniane druty, aby imigranci nie ponosili obrażeń podczas wspinania się. Dziwi fakt jak bardzo ułatwia się dostęp imigrantów do Ceuty i jak małe zainteresowanie wśród hiszpańskiego rządu budzi bezpieczeństwo tamtejszych służb i obywateli.

Autor; Natalia Malessa