3 maja 2021

Raport ONZ: kobiety w prawie 50% "nie posiadają swoich ciał"

W środę 14 kwietnia ukazał się coroczny raport Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych. Według danych połowa dziewcząt i kobiet nie może samodzielnie decydować o własnym ciele i seksualności, a pandemia jedynie pogorszyła ich sytuację.

Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA) to fundusz Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), który skupia się m.in. na prawach kobiet i problemach z zakresu planowania rodziny w krajach słabo rozwiniętych.

Co roku publikowany jest raport o światowej populacji, którego głównym celem jest przedstawienie kwestii związanych ze zdrowiem oraz prawami seksualnymi i reprodukcyjnymi. Tegoroczny raport ukazał się pt. “Moje ciało należy do mnie: prawo do autonomii i samostanowienia”.

Pandemia pogorszyła sytuację kobiet

Przymusowe zamknięcie w domach nie pomogło kobietom w krajach wysoko rozwiniętych, które doświadczają przemocy domowej – w znacznie gorszej sytuacji są kobiety z nisko i średnio rozwiniętych państw.

Podczas prezentacji raportu dyrektor niemieckiego oddziału UNFPA Jan Kreutzberg powiedział – “W czasie kryzysów jeszcze więcej kobiet i dziewcząt staje się ofiarami przymusowych małżeństw i okaleczania narządów płciowych”.

Z powodu zamknięcia szkół wzrosło ryzyko przemocy wobec dziewcząt ze względu na płeć oraz wyłączenie usług medycyny seksualnej i reprodukcyjnej.

50 proc. kobiet nie ma praw do własnego ciała

Dane z tegorocznej edycji raportu są miażdżące – aż 50 proc. kobiet z 57 średnio i nisko rozwiniętych krajów nie może decydować o własnym ciele, reprodukcji oraz seksualności.

Co więcej, niektóre z nich nie wiedzą nawet, że takie prawo im się należy. Badania przeprowadzone w Indiach wykazały, że świeżo poślubione kobiety częściej traktują seks i reprodukcję jako część małżeństwa i ich obowiązek, dlatego nie mówią o tym jak o czymś, co miało miejsce “wbrew ich woli”.

Ciało kobiet w krajach średnio i nisko rozwiniętych należy do mężczyzn – nie mogą decydować o antykoncepcji ani o ilości potomstwa. Takie decyzje podejmuje mąż.

Jest to tym bardziej widoczne w “związkach”, w których kobiety są znacznie słabiej wyedukowane od mężczyzn. Dyrektor wykonawcza UNFPA dr Natalia Kanem głośno mówi o problemie – “Fakt, że prawie połowa kobiet wciąż nie może samodzielnie decydować o tym, czy uprawiać seks, stosować antykoncepcję czy szukać opieki medycznej, musi oburzać nas wszystkich […] W istocie setki milionów kobiet i dziewcząt nie są właścicielkami własnych ciał. Ich życiem rządzą inni”.

Ślub albo kara

W 43 z badanych krajów wciąż nie istnieje pojęcie “gwałt małżeński”, dlatego wciąż nie ma praw pozwalających ukarać mężów, którzy gwałcą swoje żony.

W 30 krajach kobiety nie mogą poruszać się swobodnie poza miejscem zamieszkania, a w 20 gwałciciel może uniknąć kary, jeśli poślubi swoją ofiarę. Taka możliwość istnieje m.in w Rosji, Wenezueli, krajach Bliskiego Wschodu oraz Azji.

“Prawo „poślub swojego gwałciciela” przenosi ciężar poczucia winy na ofiarę i próbuje uzdrowić sytuację, która w rzeczywistości jest przestępstwem” – mówi dr Natalia Kamen.

Dyrektor Equality Now, organizacji działającej na Bliskim Wschodzie i Afryce, której badania są częścią raportu UNFPA powiedziała – “Prawo to odzwierciedla kulturę, według której kobiety nie posiadają autonomii i są własnością rodziny”.

Obrzezanie kobiet

Cierpienie kobiet na zmuszaniu do seksu, decydowania za nie o reprodukcji i antykoncepcji oraz braku edukacji w zakresie ich praw się nie kończy. Według tegorocznego raportu praktyki dotyczące obrzezania kobiet wzrosły o 20 proc. w Dadaab – kenijskim obozie dla uchodźców – i o 31 proc. w Somalii.

Obrzezanie kobiety polega na okaleczeniu narządów płciowych tak, aby przestała całkowicie odczuwać przyjemność z seksu. Zatem po takim barbarzyńskim zabiegu kobieta staje się wyłącznie maszyną do rodzenia dzieci. W niektórych przypadkach obrzezanie polega na całkowitym uniemożliwieniu kobiecie odbycia stosunku seksualnego.

Może to prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych takich jak: brak miesiączkowania, problemy z oddawaniem moczu, stany zapalne jajowodów i pęcherza oraz niepłodność.

XXI w. czy średniowiecze?

Żyjemy w XXI w., który jest synonimem postępu cywilizacyjnego. Niestety prawo częściej chroni gwałcicieli niż ofiary, bo przecież to wina kobiety i ona “prosiła o gwałt”. O gwałt nie można prosić – z definicji jest to zmuszenie osoby do odbycia stosunku seksualnego.

To oburzające, że kobiety nie są edukowane w zakresie swoich praw, a wręcz wmawianie im jest, że nie mają żadnych. Wiele takich sytuacji związane jest niestety z religią lub tradycjami panującymi w danym kraju.

Autor; Ada Stachowicz