
Szpital Uniwersytecki w Oslo ogłosił kilka dni później, że to właśnie szczepionka AstraZeneca była pośrednią przyczyną zgonu jednego z pacjentów i przyczyniła się do powstania poważnych zakrzepów krwi u 2 kolejnych. Podkreślają, że dla pomyślnego i bezpiecznego zaszczepienia kolejnych ludzi niezbędne są badania nad sama szczepionką i jej efektywnością.
Szczepionka AstraZeneca składa się z wirusa z rodziny adenowirusów, który został tak zmodyfikowany aby umożliwiała wytwarzanie białka z SARS-CoV-2, powodującego COVID-19. Po rozpoznaniu białka organizm produkuje przeciwciała, aby atakować wirusa.
W badaniach klinicznych szczepionka odnotowała 60% skuteczności. Nie zawiera ona samego wirusa i nie może go powodować. Nie ma jednak jednoznacznych dowodów na to, że osoby zaszczepione nawet dwoma dawkami nie zarażają i nie mogą się zarazić.
Najczęstszymi skutkami ubocznymi, na które skarżą się zaszczepieni są bóle w miejscu wstrzyknięcia (54,2%), ból głowy (52,6%), zmęczenie (53,1%), ból mięśni (44%), złe samopoczucie (44.2%) i wiele, wiele innych. Zwykle wszystko ustępowało po kilku dniach.
Norweska Agencja Leków poinformowała również, że to właśnie wskazana szczepionka była przyczyną śmierci niespełna 50-letniej kobiety.
Zmarła ona w wyniku ciężkiego zakrzepu krwi niedługo po przyjęciu AstraZeneci. Przypominają też o tym, że dwóch pracowników tamtejszej służby zdrowia nadal pozostaje w szpitalu z powodu zakrzepów serca po zaszczepieniu.
Podkreślają, że osoby te nie miały wcześniej żadnych problemów zdrowotnych, a w szczególności nie mieli do czynienia z takimi objawami.

Po wypłynięciu tej informacji do mediów do Agencji Leków zgłosiło się około tysiąc zaszczepionych osób ze skutkami ubocznymi. Nie były one tak poważne jak zakrzep krwi, ale samo ich zgłoszenie się do Agencji Leków pokazuje, że ludzie boją się potencjalnego zagrożenia i wolą „dmuchać na zimne”.
Nie tylko Norwegia zaprzestała szczepień szczepionką AstraZeneca. Taką samą decyzję podjęły również władze Włoch, Niemiec, Francji, Hiszpanii, Cypru, Portugalii, Danii i wielu innych krajów. Władze tych państw również zwracają uwagę na przypadki zakrzepicy (15 przypadków) czy zatorowości płucnej (22 przypadki).
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Europejska Agencja Leków (EMA) zapewniają jednak, że szczepionka jest jak najbardziej bezpieczna i nie należy zaprzestawać szczepień z jej użyciem. Podkreślają również, że ryzyko niechcianych powikłań jest znacznie mniejsze niż korzyści płynące z zaszczepienia.
Komisja ds. bezpieczeństwa Europejskiej Agencji Leków przeprowadza dokładne dochodzenie w sprawie potencjalnego niebezpieczeństwa związanego z podaniem szczepionki.
Podają, że odsetek ludzi, których dotknęły tak poważne skutki uboczne jest bardzo mało. Nie jest to jednak żadne pocieszenie, ponieważ przypadki nagłej śmierci po przyjęciu dawki szczepionki nigdy nie powinny mieć miejsca chociażby w pojedynczych przypadkach.
Do zakończenia sprawy EMA utrzymuje jednak stanowisko, że korzyści wynikające z przyjęcia szczepionki są znacznie większe niż zagrożenie.
Autor; Natalia Malessa