
Wspomniane „korytarze humanitarne” działają w Europie od wielu lat. Zapewniało to uchodźcom program integracyjny w nowym miejscu i bezpieczny przelot. Już w 2017 roku na podstawie tej akcji do Europy dotarło 504 imigrantów. Do tej pory jest to 3,5 tysiąca osób z Syrii, Libii, Iraku, Etiopii i Lesbos.
Pomysł stworzenia „korytarzy życia” powstał z wielu powodów. Jednym z nich są tzw. „podróże nadziei” czyli ucieczka do Włoch przez Morze Śródziemne. Przy takiej ucieczce tylko w 2016 roku zginęło ponad 5 tysięcy osób. Biorąc pod uwagę fakt, że w samym Libanie istnieje ok. 2 tysiące nielegalnych obozów dla uchodźców, które mieszczą w swoich ścianach około 1,5 miliona osób, masowa pomoc jest jedynym sensownym wyjściem.
Protokół zawiera konkretne zasady przyjmowania imigrantów i sposoby na ich integrację z nowym krajem. Dokument zakłada, że w ciągu najbliższych 2 lat do Francji dotrze około 500 uchodźców z Iraku i Syrii przebywających obecnie w Libanie.
Będą mogli wjechać na teren Francji bez obaw o zdrowie i życie swoje i swoich rodzin. Szacuje się, że akcja zmniejszy liczbę uchodźców, którzy będą chcieli dostać się do Francji nielegalnie.
Akcja jest popierana przez wiele europejskich i światowych organizacji. Promuje ją Wspólnota Sant’Egidio, Federacja Kościołów Ewangelickich, Konferencja Episkopatu Włoch i inne samofinansujące się organizacje. Można ją wprowadzić do krajów spoza Europy, na co czekają niektóre rządy.
Sama inicjatywa przyjmowania uchodźców jest sposobem ratowania ludzi, którzy bywają łatwym łupem dla handlarzy „żywym towarem”.

Ważnym, jeśli nie najważniejszym zadaniem krajów przyjmujących do siebie uchodźców jest dbanie o nich i zapewnianie podstawowej opieki czy bezpieczeństwa. Pozostawienie ich samym sobie byłoby niezgodne z wartościami, jakie przekazuje cała akcja, czyli z solidarnością i niesieniem bezinteresownej pomocy innym.
Dzięki korytarzom humanitarnym imigranci mają większe szanse na rozpoczęcie wszystkiego od nowa. „Nowa ojczyzna” zapewni im nie tylko schronienie i bezpieczny transport, ale też kursy językowe i naukę dla najmłodszych. Po przyjeździe do Włoch otrzymają wizę (ważną jedynie we Włoszech) i możliwość ubiegania się o azyl. Po przylocie trafiają pod opiekę małych wspólnot, organizacji i rodzin, które chcą się tego podjąć.
CZYTAJ TAKŻE: Chiny naruszyły wszystkie postanowienia Konwencji Narodów zjednoczonych o ludobójstwie wobec mniejszości Ujgurów
W ciągu ostatnich 5 lat działania tej akcji wzrosła liczba osób, które dobrowolnie pomagają potrzebującym i bezinteresownie angażują się w zapoznawanie nowych obywateli z panującymi w Europie zasadami.
Wśród niektórych mieszkańców pojawiają się jednak obawy o bezpieczeństwo swoje i swoich rodzin. Nie są świadomi tego, kto dostanie schronienie w ich ojczyźnie i nie wiedzą jak się na to przygotować. Jak się jednak okazuje, każda osoba objęta „korytarzem humanitarnym” jest dokładnie sprawdzana przez włoskie władze i organizację.
Dodatkowo, po przybyciu do Włoch każdy z przybyłych jest dokładnie sprawdzany przez funkcjonariuszy policji.
Włosi nie są również zobligowani do wspierania organizacji. Jest ona finansowana ze środków prywatnych, a ewentualne dodatki zapewniają im różne akcje fundraisingowe, w których można wyrazić zgodę na dobrowolną jedno lub wielorazową pomoc finansową.
Sprawą zainteresowali się również Polacy. Rzecznik prasowy Caritas Polska oświadczył, że na razie ciężko jeszcze mówić o szczegółach, ale Polska chciałaby również włączyć się do akcji. Mielibyśmy zacząć od przyjęcia kilkudziesięciu osób.
Kryteria przyjęcia do kraju mają być jednak znacznie zwężone. Polska chce przyjmować osoby potrzebujące opieki medycznej. Jak na razie nie wiadomo nic więcej, plan zatrzymał się na wstępnym etapie omawiania szczegółów.
Autor; Natalia Malessa