
Maseczki obecnie są stałym dodatkiem do codziennych stylizacji. Ich brak może skutkować grzywną w wysokości nawet 500 zł.
Maska przyszłości
Chińska firma CirQ Technologies ostatnio zaprezentowała swój najnowszy produkt, który nazwano “maseczką przyszłości”. Co więcej, do innowacyjnego rozwiązania dołączona jest specjalnie stworzona aplikacja, która ma informować:
czy maseczka jest noszona prawidłowo;
o poziomie nagromadzenia dwutlenku węgla;
kiedy maseczka powinna być umyta.
Media karmią nas informacjami, że szczepionka to szansa na zakończenie pandemii, więc zapotrzebowanie na maseczki powinno być z każdym dniem mniejsze. Natomiast tutaj dostajemy kompletnie sprzeczny komunikat od chińskiej firmy – kup maseczkę, na pewno Ci się przyda.

Kontrola noszenia maseczek
Ta maseczka, to kolejny krok w stronę sprawowania kontroli nad jednostkami, ponieważ jeśli ktoś zapomni założyć maseczki aplikacja natychmiast wyśle mu przypomnienie. Jest to przejaw kontrolowania osób, który zdecydowanie narusza ich prywatność.
Wątpliwości budzi sam fakt, że “maseczka przyszłości” wspierana jest przez Światowe Forum Ekonomiczne – czyli organizację zrzeszającą najbogatszych przywódców światowych, prezesów korporacji oraz kilku wybranych intelektualistów i dziennikarzy.

Pandemia się nie skończy
Szczepionka była promowaną „nadzieją” na zakończenie pandemii, a przynajmniej częściowy powrót do poprzedniego życia – tak głosiła medialna propaganda. W rzeczywistości średnio to wychodzi, a ludzie zaszczepieni nawet dwukrotnie chorują na C-19, zauważyć można coraz więcej Nop-ów i nie mogą liczyć na wyraźne udogodnienia.
W końcu pandemia miała się skończyć wraz z wynalezieniem szczepionki, którą już mamy (i to nawet kilka), jednak tymczasem konsumenci dostają inteligentną wręcz maseczkę. Jednak na co nam ona, jeśli – jak mówią media – szczepionka ma zakończyć pandemię? Promocja przez WEF „inteligentnej maski na twarz”, która śledzi każdy oddech jest kolejnym dowodem na to, że zmiany jakie dokonały się w ciągu ostatnich 12 miesięcy mają zostać z nami na zawsze.
Można zauważyć, że koronawirus stał się świetnym pretekstem do sprawowania większej kontroli nad obywatelami, a dla niektórych to ogromne źródło zysku. Ludzie stracili pracę, muszą pochować bliskich, gospodarki upadają, a my dostajemy nowy rodzaj zniewolenia.
Gates przyrównał zakładanie maski do zakładania spodni. „Po prostu nie sądzę, by noszenie maski było tak głęboką niedogodnością. Mam na myśli, że prosimy ludzi o noszenie spodni. Wiesz, dlaczego było to upolitycznione? „Prosimy o noszenie spodni i, wiesz, żaden Amerykanin nie mówi – lub niewielu Amerykanów mówi – że to jest jakaś straszna rzecz”. – powiedział.
Czy noszenie maski która utrudnia nam oddychanie i powoduje niedotlenienie organizmu można porównać z zakładaniem spodni?
Oczywiście, że nie. Ale to, co powoduje z psychologicznego punktu widzenia chodzenie z kawałkiem materiału na twarzy, to nic innego jak utrzymywanie permanentnego poziomu strachu w społeczeństwie.
Autor; Ada Stachowicz
zdjęcia; WEF/instagram