
Konwencja stambulska to potoczna nazwa konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Do 2020 roku podpisało ją 45 państw, w tym Polska. W ostatnich dniach Turcja wycofała się z konwencji, a minister rodziny, pracy i usług socjalnych Zehra Zumrut Selcuk w mediach społecznościowych napisała, iż Turczynki są wystarczająco chronione przez tureckie prawo.
Co zawiera konwencja stambulska?
Konwencja stambulska to 81 artykułów podzielonych na 12 rozdziałów, które opierają się na czterech głównych kwestiach: profilaktyce, ochronie i wsparciu dla ofiar, ściganiu przestępców i polityce integracyjnej.
Konwencja pozwala krajom, które ją ratyfikowały, prawnie zwalczać wszelkie akty przemocy wobec kobiet i akty przemocy domowej na poziomie europejskim. Tym samym pozwala aktywnie śledzić dane ww. aktów.
Państwa, które ratyfikowały konwencję są zobowiązane m.in. do:
zmiany prawa, tak by definicja przemocy seksualnej opierała się na braku zgody osoby pokrzywdzonej;
zmiany prawa, tak by była pewność, że prawo jest stosowane wobec przestępców seksualnych nawet wtedy, kiedy ofiarami są ich byłe lub obecne żony lub partnerki
regularnego zbierania danych dotyczących przemocy seksualnej.
Turcja oficjalnie walczy z przemocą wobec kobiet
Minister rodziny, pracy i usług socjalnych Zehra Zumrut Selcuk zapewnia wszystkich, że system prawny w Turcji jest wystarczająco silny, aby chronić ofiary przemocy domowej i seksualnej. Jeśli zajdzie taka potrzeba, zostanie zmodyfikowany.
Selcuk mówi: “przemoc wobec kobiet jest zbrodnią przeciwko ludzkości i że Turcja będzie zdecydowanie kontynuować walkę z przemocą zgodnie z zasadą „zerowej tolerancji”.
Niestety rzeczywistość ma niewiele wspólnego z oficjalnym stanowiskiem pani minister.
Oficjalne komunikaty a rzeczywistość
Okazuje się, że Turcja ratyfikowała konwencję tylko na papierze. Tureccy aktywiści od dawna mówią głośno o pogłębiającej się przemocy domowej. Turczynki nie mogą czuć się bezpieczne nawet we własnych domach.
Konserwatywni politycy z partii AKP uważają, że konwencja zagraża tradycyjnym wartościom rodzinnym oraz promuje niemoralny styl życia (rozwody, homoseksualizm). Wiceszef partii Numan Kurtulmus powiedział, że konwencja “jest na rękę środowiskom LGBT i marginalnym elementom tureckiego społeczeństwa”.
Według danych zebranych przez turecką organizację Powstrzymajmy Morderstwa Kobiet w 2020 roku zostało zamordowanych 300 Turczynek, a w 2019 474. Większość kobiet zginęła z ręki własnego męża lub krewnego. W Turcji takie morderstwa znane są jako “morderstwa honorowe”, które są uważane za coś normalnego, jeśli kobieta splamiła honor rodziny (np. związała się z mężczyzną bez ślubu).
Dochodzą do tego dane z policji – aż 73 proc. kobiet zabijanych jest we własnych domach.

Ostry sprzeciw tureckiej opozycji i krajów europejskich
Decyzja Turcji spotkała się z ostrą krytyką chociażby ze strony Francji, która powiedziała, że jest to ogromny krok wstecz. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oficjalny komunikat: “Ta decyzja dotknie przede wszystkim tureckie kobiety, z którymi Francja wyraża swoją solidarność”.
Swój sprzeciw wyraziła również szefowa Rady Europy Marija Pejczinović: “To prawdziwie druzgocące dla walki z przemocą domową. […] To ogromny krok wstecz dla naszych wysiłków, który jest tym bardziej godny pożałowania, że naraża kobiety w Turcji, w całej Europie i poza nią”.
Turecka opozycja nie zgadza się z decyzją prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Według nich, ten krok pokazuje, że kobiety w Turcji traktowane są jako obywatele gorszego sortu, a wypowiedzenie konwencji normalizuje zabójstwa.
Turczynki wychodzą na ulicę
Fidan Ataselim – szefowa organizacji Powstrzymajmy Morderstwa Kobiet – na swoich mediach społecznościowych wzywa Turczynki i Turków do okazania sprzeciwu. “Natychmiast wycofać się z tej decyzji, ponownie zaimplementować konwencję!”.
Odbył się już pierwszy protest na ulicach Stambułu po ogłoszeniu wycofania się Turcji z konwencji. Nie był to jednak pierwszy protest obywateli domagających się zaostrzenia walki z przemocą domową. W 2018 r. powodem nasilonych protestów był gwałt i morderstwo 23-letniej studentki na ulicach Ankary. W 2020 r. ludzie ponownie wyszli na ulice po morderstwie 27-latki w wiosce Yerkesik.
Przemoc domowa musi się skończyć
Decyzja prezydenta Turcji pokazuje, gdzie ma (mówiąc kolokwialnie) bezpieczeństwo kobiet. Jeśli dzieje się to w jednym państwie, może się zdarzyć też w innych. Szczególnie, że Polski rząd również rozważa wycofanie się z konwencji z tych samych powodów – zagraża to “polskiej rodzinie”.
To przerażające, że w XXI w. nadal istnieje przyzwolenie na stosowanie przemocy fizycznej i seksualnej wobec kobiet, a sprawcy mogą wytłumaczyć się tym, że to sama ofiara ich zdenerwowała. Należy powiedzieć nie i natychmiast zaostrzyć prawo, które w końcu byłoby po stronie ofiar. Nawet mąż nie może wymagać od własnej żony całkowitej posłuszności i uległości.
Autor; Ada Stachowicz