10 marca 2021

Znamy wstępną datę ponownego otwarcia Tajlandii dla turystów

Październik 2021 ma być przełomowym momentem w podróżach do raju. Tamtejsza branża turystyczna rozpoczęła akcję #OpenThailandSafely mającą na celu przekonanie władz państwa do ponownego otwarcia granic dla turystów. Organizatorzy chcą skierować wniosek do premiera, gubernatora urzędu turystycznego oraz ministra turystyki i sportu.

Obecnie, Tajlandia nie jest całkowicie zamknięta dla turystów. Jednak formalności jakie należy spełnić przyprawiają o zawrót głowy i są do przejścia dla naprawdę zdesperowanych osób z grubym portfelem.

Proces uzyskania specjalnej wizy turystycznej raczej odstrasza niż zachęca do wyjazdu. Wymagania to między innymi obowiązkowe ubezpieczenie turystyczne, negatywny wynik testu na koronawirusa, 14 – dniowa kwarantana na miejscu, opłacone rezerwacje hotelowe jeszcze przed wylotem, pokaźny stan rachunku bankowego i wiele, wiele innych.

Tajowie mają nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy uda się zaszczepić personel medyczny i wszystkich seniorów. Byłby to również pracowity czas dla linii lotniczych i hoteli, które muszą się przygotować na przyjęcie rekordowej liczby gości.

Szacuje się, że otwarcie granic rozpoczęłoby masowy przyjazd do kraju wielu turystów. Jest to więc idealna droga do ratowania tamtejszej gospodarki. Według inicjatorów akcji, w przypadku kiedy wszystko się powiedzie, tajlandzka gospodarka powinna wrócić do stanu sprzed pandemii w ciągu roku.

Nie jest to jednak pierwsza tego rodzaju akcja. Jednym z wcześniejszych pomysłów było to, by pozwalać na wjazd do kraju tylko i wyłącznie osobom, które chcą zostać w nim przez kilka miesięcy. Jedynym warunkiem byłaby 14-dniowa kwarantanna, niezależnie od tego, czy podróżujący jest zaszczepiony przeciwko COVID-19 czy nie.

Plan nie doszedł niestety do skutku. Próbę podjęli również właściciele kurortu Phuket. Ich zdaniem sprawniejsze szczepienie mieszkańców miałoby przyspieszyć możliwość wjazdu do kraju osobom zaszczepionym. I ten pomysł nie doszedł jednak do skutku.

Wszystkie te działania pokazują jak bardzo zdesperowana jest branża turystyczna (i nie tylko)! Niektórzy zmuszeni byli sprzedać swoje działalności za marne kwoty tylko po to, by pospłacać pracowników.

Aby wjechać do kraju trzeba będzie mieć zainstalowaną aplikację śledzącą ThailandPlus. Bez niej nie zostaniemy wpuszczeni do Tajlandii. Będziemy również zmuszeni do przeprowadzenia testu na obecność wirusa COVID-19 od razu po przylocie.

Jeśli wynik będzie negatywny, obejmie nas jedynie 14-dniowa kwarantanna. Jeśli jednak okaże się, że jesteśmy zarażeni, będziemy musieli odbyć przymusową kwarantannę wraz z leczeniem w Khmer-Soviet Friendship Hospital w mieście Phnom Penh.

Kolejnym aspektem jest zapewnienie sobie ubezpieczenia zdrowotnego na cały okres wyjazdu. Nie będzie ono drogie, ponieważ koszt to około 100 THB (ok. 12 zł). Zdecydowana większość turystów uważa, że jest to niepotrzebne, a cały nakaz powstał tylko po to, by ratować tamtejszą gospodarkę.

zdj/@orathaisiriburi

Do Tajlandii przyjeżdżało rocznie około 40 mln turystów z całego świata. Wykupienie takiego ubezpieczenia przez każdą osobę odwiedzającą kraj budżet Tajlandii wzbogaciłby się o ok. 120 mld USD w ciągu 365 dni! Rząd tłumaczy swój decyzję tym, jak wiele wydają na leczenie czy transport zwłok zagranicznych turystów. Pieniądze zebrane z ubezpieczeń mają zasilić służbę zdrowia, która na leczenie turystów wydaje rocznie ok. 9 mln USD.

Zdarzają się jednak ubezpieczalnie, które odmawiają pokrycia kosztów np. za pobyt w szpitalu osób, które przechodzą COVID-19 „bezobjawowo”. W Tajlandii istnieje jednak obowiązek hospitalizacji nawet w przypadku braku jakichkolwiek objawów choroby. Aby trafić do szpitala wystarczy mieć pozytywny wynik testu na obecność wirusa.

zdj/@orathaisiriburi

Nie wszyscy też wykupują ubezpieczenia. Warto jednak pamiętać, że taki ruch wiąże się nie tylko z ogromnym niebezpieczeństwem ale i z bardzo wysokimi kosztami w przypadku hospitalizacji. Rachunek za leczenie niektórych przypadków może sięgać nawet kilkuset tysięcy złotych!

Nie dotyczy to jedynie opieki zdrowotnej. Polisy turystyczne SA na tyle obszerne, że obejmują również ubezpieczenie bagażu, pomoc prawników, zapewnienie tłumacza w przypadku problemów z porozumieniem się obcym kraju i wiele, wiele innych.

Długa lista oczekiwań jakie musimy spełniać i zakazów/nakazów nie sprzyja swobodnej turystyce. Często również obostrzenia i restrykcje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Jeśli jednak zdecydujemy się na podróż aby uniknąć niepotrzebnych problemów należy przestrzegać wszystkich restrykcji, które obowiązują obecnie w danym kraju.

Autor; Natalia Malessa

Źródło: gov.pl, fly4free.pl