• FILM
  • RECENZJA

5 marca 2021

MUZYKA TWOJEJ DROGI ŻYCIA – „SOUND OF METAL" RECENZJA FILMU

Metal zawsze był muzyką kojarzącą się z cięższym brzmieniem. Muzyką, która nie trafia do wszystkich i jest niszowa wśród innych gatunków. charakteryzuje się też bezpośrednim i mocnym dźwiękiem. Film, który ma tytuł dedykowany powiązanie właśnie z tym typem muzyki może sugerować jego bezpośredniość i brak przystosowania dla zwyczajnego „niedzielnego widza”. W tym przypadku tak nie jest.

„Sound of metal”, o którym tutaj mówimy jest jednym z najbardziej zaskakujących filmów tego sezonu nagród. Został nominowany do „Złotych Globów” w kategoriach dla najlepszego aktora pierwszoplanowego oraz najlepszego dramatu. Trzeba przyznać, że często można zarzucić „Hollywood Forigen Press” wspieranie, filmów przecenionych tutaj jednak obie nominację są w pełni uzasadnione.

„Sound of metal”, to historia problemów przez jakie przechodzi związek, Ruben w tej roli fenomenalny Riz Ahmed oraz Lou (Olivia Cooke) są nie tylko parą, lecz członkami własnego zespołu grającego muzykę metalową.  Ona jest wokalistyka, zaś on perkusista. Tworzą niszową muzykę z pogranicza psychodelic metalu i black gaze.  Zespół posiada swoich panów i dobrze prosperuje. Wszystko zmienia się, kiedy Ruben ma pewne problemy zdrowotne. To stawia ich związek na próbę.

Film nie porusza więc nowej tematyki. Jest wiele filmów opowiadających o problemach zdrowotnych głównych bohaterów można tu wymienić „Odrobinę nieba”, „Słodki Listopad” czy nawet „Logan”, gdzie główna os fabuły kręci się wokół problemów umierającego profesora Charlesa Xaviera a także coraz gorzej czującego się Wolverine’a . filmy o problemach w związku także są bardzo poprane z najpopularniejszych można wspomnieć o „I że cie nie opuszczę”, czy „Blue Valantine”.  

Sound of metal nie jestem jednak kolejnym z tych filmów.  Jest subtelnie opowiedzianą historia znakomicie wyreżyserowaną oraz zagarną. Produkcja ta, dotyka bowiem samoświadomej podróży w głąb własnej psychiki   oraz własnego radzenia sobie z problemami w obecnym świecie.

Film niekoniecznie należy odbierać kontekście jedynie osób z jakimiś permanentnymi wadami zdrowotnymi, lecz także ludziom niemających żadnych fizycznych dolegliwości. Ruben musi znaleźć w sobie siłę do walki z otaczająca go sytuacją. W filmie nie mamy jednak rzucanymi jak z rękawa kadrami, gdzie postać Riza Ahmeda w pada w szał. Są dwie takie sceny, gdzie główny bohater traci panowanie nad sobą wpadając w szał.

Te konkretny momenty są efektem wcześniejszych scen poprzedzających te napady agresji. Są one też bardzo naturalne odtworzone przez brytyjskiego aktora. Brak ciągłych ataków agresji oddaje realizm sytuacji, w której znalazł się główny bohater i pozwala łatwo utożsamić się z nim, jak i z problemem. Mamy wtedy myśli „Tak zachowałbym się / zachowałabym się w podobny sposób.

„Sound of metal” to nie tylko walka z przeciwnościami losu to film o adaptowaniu się do nowych sytuacji i środowisk. Ruben musi szybko pokonać swoje zdezorientowanie, a także myśli o swojej chorobie, gdyż udaje się do ośrodka i ludzi mających mu pomóc w oddaleniu się nowej rzeczywistości.

Mimo początkowych trudów adaptacji Ruben szybko staje się ważnym członkiem dla społeczności głuchoniemych. Zaczyna wspierać obecnych tam ludzi, a oni starają się mu odświecić swoją pomocą i z serdecznością.

Ciągły brak stabilizacji i niepewność względem przyszłości cały czas krążą wokół bohatera. Mimo jak się wydaje, znalezienia odpowiedniej drogi cały czas chce wrócić do swojej ukochanej dziewczyny Lou. Dlatego robi wszytko by w miarę możliwości próbować się wyleczyć. Sprzedaje więc dorobek życia by poddać się operacji.

Scena dialogowa z opiekunem, którego gra Paul Ricci jest wstrząsająca i prawdziwa. Przeprowadzana szczera rozmowa, w której Ruben uświadamia sobie, żeby spróbować wrócić do dawnego życia, musi zrezygnować z tego obecnego, będącego jednak znacznie lepszego, niż sam się spodziewał.

Rozmowa pomiędzy liderem grupy głuchoniemych, a Rubenem jest bardzo emocjonalna, jednak widać w tej scenie, że  bohater nie do końca uzewnętrznił te emocje grał głównie statyczną miną   jednak z biegiem najazdu kamery coraz więcej emocji zostało odkrytych.

  Riz Ahmed, któremu też trzeba poświęcić trochę uwagi. Jak wspomniałem jest to rola kapitalna. Brak nominacji do Oscara tej kreacji byłby ogromnym skandalem. Na początek trzeba jednak powiedzieć, czego Ahmed nie robi, a nie robi czegoś o bardzo łatwo w takiej roli, nie przeszarżowane swojej postaci. Od początku do końca filmu jest to naturalnie zgrana postać nie mam tutaj teatralnych zrywów, czy jakiś przeszarżowanych monologów.

Ruben jest człowiekiem, nie karykaturą od razu wierzymy w jego postać, pasje do muzyki, miłość do Lou. Łatwo zauważyć w nim zwykłego człowieka próbującego realizować się w dzisiejszym trudnym świecie. Po odnalezieniu się wśród innej społeczności, widzimy przeminę Rubena z ekscentrycznego muzyka zmienia się w empatycznego człowieka zajmującego się dziećmi z podobnymi problemami jak on, wykonującego różne prac dla społeczności niesłyszących. Ostania scena pokazuje, że Ruben pogodził się ze swoim losem daje, też pewną nadzieję na przyszłość.

Na wyróżnienie zasługuje też reżyseria Darius Mader, dla którego jest to pierwszy większy projekt. To co od razu się zauważa to, że film jest koherentny od początku do końca. Jest to zwarta wizja reżysera. Film jest bardzo ładny wizualnie obraz nie przytłacza mimo trudnych tematów w ni podejmowanym ani nie zamienia się w jakąś karykaturę.

Mader znakomicie poprowadził aktorów, bo jak już wspomniałem Riz Ahmed jest tym filmem, ale patronujący mu Olivia Cooke i są również świetnym uzupełnieniem. Olivia Cooke jako dziewczyna Rubena stająca się pogodzić ze starą i rozstająca się z nim na długi czas jest również bardzo dobra.

Świetnie oddaje przerażenie oraz zakłopotanie i nieporadność względem sytuacji, w której para się znalazła. Paul Ricci jako mentor i prowadzący ośrodek dla głuchoniemych jest znakomitym uzupełniłem tego filmu. Próbuje spar2doznymi metodami znaleźć miejsc dla Rubena w tej społeczności. Ogranicza jego wygodny dostęp do Internetu, telefonu, aby było mu się łatwiej utożsamić z członkami wspólnoty. 

Mimo wszytko kreacja Ricciego jest też trochę problem tego filmu. Jest on trochę stereotypowo pokazany jako surowy, lecz dobry nauczyciel, który ma surowe metody stosowane dla dobra Rubena.  Oprócz tego ma on problemy z pogodzeniem się z innym wyborem podjętym przez podopiecznego, więc mimo sympatii trzyma się twardo swoich zasad. Jest to trochę wadliwie schematyczne i przede wszystkim mało oryginalny. Nie zaskakuje nas to taką szczerością jak np. związek Rubena i Lou.

Sound of Metal to bardzo dobry film o surowej lekcji życia. Poszukiwanie innej drogi niż wcześniej obranej oraz miłości do drugiej osoby. Film przedstawia ten temat w sposób jaki każda tego typu produkcja powinna być przedstawiona. 

Nie infantylny i schematyczny Sposób sprowadzony do wyciskania łez z widza ze względu na problemy głównego bohatera, lecz subtelnie poprowadzonej historii, z którą można się utożsamić. „Sound of metal” był świetnym seansem na powrót do kina. Oby kina na stałe wróciły do naszego życia oraz takie produkcje.

Moja ocena 7/10

Autor; Sebastian Kulesza

zdjęcia/kadry filmu /Sound of metal/

_____________________________________