
Ten tekst jest w dużej mierze oparty na jego prezentacji wygłoszonej na konferencji prasowej „ Aletheia – Medicine and Science for Proportionality” , 28 maja 2021 r.
Każdy chory i każdy krewny zmarłych ma moją najgłębszą empatię, ale przede wszystkim ma również prawo do poznania prawdy.
Chciałbym przedstawić realia kryzysu koronowego, wejść w jego chronologię i skonfrontować jego liczne mity i intelektualne absurdy z nauką.
Epidemia testów PCR, 2006 r.
Jako odpowiedzialni lekarze i naukowcy, w przypadku infekcji zdiagnozowanych szybkimi testami PCR w kontekście rzekomej epidemii o zasięgu krajowym lub pandemii o zasięgu międzynarodowym, musimy zawsze brać pod uwagę możliwość wystąpienia pseudoepidemii lub epidemii testowej.
27 stycznia 2007 r. New York Times, praktycznie biblia dziennikarzy, których uczciwości można było wtedy jeszcze ufać, opublikował ważny artykuł zatytułowany: „Wiara w szybki test prowadzi do epidemii, której nie było” .
Dr Herndon, internista w ośrodku medycznym w amerykańskim stanie New Hampshire, kaszle bez przerwy przez dwa tygodnie, począwszy od połowy kwietnia 2006 roku.
Wkrótce specjalista chorób zakaźnych ma niepokojący pomysł, że może to być początek epidemii krztuśca. Pod koniec kwietnia kaszlą także inni pracownicy szpitala. Ciężki, uporczywy kaszel jest głównym objawem krztuśca.
A jeśli jest to krztusiec, epidemię należy natychmiast powstrzymać, ponieważ choroba może być śmiertelna dla niemowląt w szpitalu i prowadzić do niebezpiecznego zapalenia płuc u słabych starszych pacjentów.
To początek dziwacznego epizodu w centrum medycznym: historii epidemii, której nie było.
Od miesięcy prawie wszyscy zaangażowani w to uważają, że w centrum medycznym wybuchła wielka epidemia krztuśca, która ma daleko idące konsekwencje.
Prawie 1000 pracowników przechodzi szybki test PCR i zostaje zwolniony z pracy do czasu uzyskania wyników; 142 osoby, 14,2% przebadanych, w tym dr Herndon, ma pozytywny wynik w szybkim teście PCR, więc zdiagnozowano krztusiec.
Tysiące, w tym wiele dzieci, otrzymuje antybiotyki i szczepionki jako ochronę. Łóżka szpitalne są wycofywane z użytku zapobiegawczo, w tym niektóre na oddziale intensywnej terapii.
Miesiące później wszyscy ci, którzy najwyraźniej cierpią na krztusiec, są zdumieni, gdy dowiadują się, że w kulturach bakteryjnych nie można było wykryć złotego standardu diagnostycznego dla krztuśca, bakterii wywołującej krztusiec. Całe szaleństwo było fałszywym alarmem.
Rzekoma epidemia krztuśca nie miała miejsca w rzeczywistości, ale tylko w umysłach zaangażowanych osób, wywołana ślepą wiarą w bardzo czuły szybki test PCR.
W rzeczywistości wszyscy, którzy zachorowali, cierpieli z powodu nieszkodliwego przeziębienia. Infekolodzy i epidemiolodzy odłożyli na bok swoją wiedzę fachową i zdrowy rozsądek i rażąco zignorowali tę najbardziej prawdopodobną diagnozę różnicową objawów kaszlu.
Wiele nowych testów molekularnych jest szybkich, ale technicznie wymagających. Każde laboratorium wykonuje je na swój sposób jako tzw. „domowe wywary”.
Zwykle nie są one dostępne na rynku i rzadko są dostępne dobre szacunki dotyczące ich poziomów błędów. Ich wysoka czułość sprawia, że prawdopodobne są fałszywe alarmy.
Kiedy testuje się setki lub tysiące ludzi, jak to miało miejsce tutaj, wyniki fałszywie dodatnie mogą sprawiać wrażenie epidemii.
Pewien infekolog powiedział: Miałem wtedy wrażenie, że dało nam to cień sugestii, jak to może być podczas pandemicznej epidemii grypy.
A epidemiolog wyjaśnił: Jednym z najbardziej niepokojących aspektów pseudoepidemii jest to, że wszystkie decyzje wydawały się wtedy tak rozsądne.
Szaleństwo pseudo- lub testowej epidemii wydawało się zupełnie normalne dla tak wielu zaangażowanych osób.
Polecam przeczytać ten artykuł opublikowany w New York Times w 2007 roku i zadać sobie pytanie: „Czy nie powinniśmy wszyscy wiele się z tego nauczyć na przyszłość?”
Skandal dotyczący świńskiej grypy, 2009
Jako odpowiedzialni lekarze i naukowcy w przypadku rzekomej lub rzeczywistej epidemii o zasięgu krajowym lub pandemii o zasięgu międzynarodowym musimy zawsze pamiętać o wcześniejszych rzekomych lub rzeczywistych epidemiach lub pandemiach. Oto ostatnia.
Wiosną 2009 roku bardzo zaraźliwy, bardzo niebezpieczny wirus grypy H1N1 wydaje się zagrażać ludzkości. Choroba, którą powoduje, jest klinicznie nie do odróżnienia od grypy sezonowej i jest nazywana świńską grypą.
Eksperci, tacy jak niemiecki wirusolog prof. Christian Drosten, rozpowszechniali horrory przewidujące miliony zgonów na całym świecie.
W maju WHO łagodzi kryteria ogłoszenia pandemii z powodów, które nigdy nie zostały wyjaśnione.
Usuwa zagrożenie patogenem sprawczym z definicji pandemii. Teraz wystarczy szybkie, masowe rozprzestrzenianie się stosunkowo nieszkodliwego patogenu w co najmniej dwóch regionach WHO.
Każda endemiczna, sezonowa fala wirusa grypy lub przeziębienia, bez względu na to, jak nieszkodliwa, może być nazwana pandemią. Niezwłocznie WHO ogłasza pandemię H1N1 11 czerwca 2009.
Politycy poważnie traktują ostrzeżenia ekspertów i WHO. Nie konsultując się z ludnością, kupują setki milionów opakowań mało skutecznych, drogich leków przeciwwirusowych i setki milionów dawek pospiesznie zatwierdzonych szczepionek, które są przecież produkowane konwencjonalnymi metodami.

Krytycy, którzy opisują wirusa jako stosunkowo nieszkodliwego, są początkowo wyśmiewani lub ignorowani.
Wreszcie naukowcy w Europie, zwłaszcza niemiecki mikrobiolog i epidemiolog prof. Sucharit Bhakdi oraz niemiecki pneumolog i polityk dr Wolfgang Wodarg, zwracają uwagę środków masowego przekazu i polityków.
Globalne szaleństwo, które już wtedy groziło, można było odwrócić w samą porę.
Na całym świecie zmarło około 150-600 tysięcy osób z lub na H1N1, która okazała się mniej niebezpieczna niż grypa sezonowa. Odpowiednio, gotowość do szczepień była niska.
Niemniej jednak w samej Szwecji około 700 dzieci zachorowało na narkolepsję powodującą kalectwo, czyli śpiączkę, spowodowaną pospiesznie zatwierdzonymi niepotrzebnymi i niebezpiecznymi szczepionkami.
W Szwajcarii sprzedano lub rozdano za granicę 1,8 mln dawek szczepionek, a zutylizowano 8,9 mln.
O skandalu związanym ze świńską grypą nie było prawie żadnych relacji w mediach. Tymczasowy sukces wywołanej przez media paniki wynikał przede wszystkim z wzajemnych powiązań ekspertów, przemysłu farmaceutycznego, WHO i polityków ds. zdrowia.
W końcu pozornie całkowicie przytłoczone władze służby zdrowia dały się nabrać na niemal doskonale zaaranżowaną kampanię propagandową.
„Wydarzenie 201”: Symulacja pandemii korony, 2019
Sytuacja jest groźna. Nowy wirus koronowy rozprzestrzenia się na całym świecie. Liczby przypadków na tablicy rozdzielczej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa rosną i rosną. Wysoce zaraźliwy, odporny na układ odpornościowy i niebezpieczny wirus paraliżuje handel i transport na całym świecie oraz doprowadza światową gospodarkę do swobodnego upadku.
To, co brzmi jak rzekomy wybuch rzekomej pandemii SARS-CoV-2 w chińskiej prowincji Wuhan w grudniu 2019 r., to scenariusz „Wydarzenia 201” .
18 października 2019 r. Fundacja Billa i Melindy Gatesów, John Hopkins University i WEF organizują symulację pandemii pod tą nazwą. Po hiszpańskiej grypie, ptasiej i świńskiej grypie jako patogen wybierają nie innego wirua grypy, ale koronawirusa, który do tej pory jest zupełnie nieznany laikom, a zwłaszcza politykom i dziennikarzom.
W symulacji pandemii koronowej, która wybuchła w Ameryce Południowej nie biorą udziału lekarze, ale zachodni przedstawiciele organizatorów, ONZ, WHO, rządów, władz i globalnych korporacji z dziedziny finansów, farmacji, logistyki, turystyki oraz media, a także dr George Gao, wirusolog i dyrektor chińskiego CDC, chińskiego odpowiednika Szwajcarskiego Federalnego Urzędu Zdrowia Publicznego (FOPH).
Uczestnicy zgadzają się, że pandemia korony jest destrukcyjna, może zostać przezwyciężona jedynie dzięki globalnej współpracy rządowej i prywatnej, globalne korporacje mające znaczenie dla systemu muszą być wspierane finansowo, średnie przedsiębiorstwa muszą zostać w razie potrzeby poświęcone, głosy odbiegające od dominującej narracji muszą być konsekwentnie cenzurowane w środkach masowego przekazu i mediach społecznościowych, a pandemia może zostać przerwana jedynie poprzez zaszczepienie całej światowej populacji.
Symulacja kończy się 65 milionami zgonów na całym świecie.
Skandal z koroną, 2020.
Dwa i pół miesiąca później, 31 grudnia 2019 r., chińskie CDC, kierowane przez dr George Gao, zgłosiło WHO 27 przypadków zapalenia płuc o nieznanej przyczynie – spośród 1,4 miliarda chińskiej populacji. 7 stycznia 2020 r. chińskie władze ds. Zdrowia zidentyfikowały nowy koronawirus jako czynnik sprawczy.
21 stycznia 2020 r. prof. Christian Drosten i in. przedłożyć artykuł , którego recepturę laboratoria mogą wyprodukować w szybkim teście RT-PCR do wykrywania wirusa o nazwie 2019-nCoV. Przyjmuje się go już następnego dnia i publikuje w czasopiśmie Eurosurveillance dzień później.
WHO już tydzień wcześniej opublikowała na swojej stronie internetowej szybki test Drosten RT-PCR i poleciła go jako światowy złoty standard diagnostyczny.
30 stycznia Drosten i in. opublikowali uzasadnienie narracji o epidemiologicznie istotnej bezobjawowej transmisji 2019-nCoV w liście do redaktora New England Journal of Medicine, praktycznie jednej z biblii naszych lekarzy, której integralności mogliśmy wtedy jeszcze ufać, pod tytułem „Przeniesienie zakażenia 2019-nCoV z bezobjawowego kontaktu w Niemczech” .
11 lutego WHO nadaje nazwę nowemu wirusowi koronowemu SARS-CoV-2, chorobie, którą wywołuje COVID-19. Czyni to wbrew prośbie chińskich wirusologów.
Woleli nazywać go HCoV-19, ludzkim koronawirusem, ze względu na niebezpieczeństwo, że nazwa SARS-CoV-2 może wywołać nieuzasadnione obawy z powodu biologicznego i epidemiologicznego braku podobieństwa do znacznie groźniejszego SARS-CoV-1.
11 marca WHO ogłasza pandemię COVID. Tymczasem jej dyrektor generalny, biolog, immunolog i filozof, dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, został oskarżony o ludobójstwo w Etiopii przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Oczywiście obowiązuje domniemanie niewinności.
Teraz prawie wszystko dzieje się tak, jak podczas skandalu ze świńską grypą w 2009 roku, ale w jeszcze bardziej intensywny sposób.
Eksperci, w większości lekarze laboratoryjni i biolodzy pracujący jako wirusolodzy lub epidemiolodzy, którzy nigdy nie badali nikogo z infekcją dróg oddechowych, nie mówiąc już o leczeniu, deklarują, że SARS-CoV-2 jest praktycznie kosmitą, o którym nie wiemy absolutnie nic i że musimy uważać go za niezwykle niebezpieczny, dopóki w większości ci sami eksperci nie udowodnią w pewnym momencie, że jest inaczej.
W Szwajcarii ustanawiają się jako „Szwajcarska Narodowa Grupa Robocza ds. Nauki COVID-19” i oferują się Szwajcarskiej Radzie Federalnej jako doradcy naukowi.
Politycy wykonawczy i ustawodawczy, jak również federalne i kantonalne władze zdrowotne, wszyscy spanikowani, przyjmują ich ofertę i wydają się podążać za nimi tak ślepo, jak Rada Federalna najwyraźniej ślepo podążała za WHO, kiedy ogłosiła pandemię COVID.
16 marca Szwajcarska Rada Federalna ogłasza „wyjątkową sytuację”, najwyższy poziom zagrożenia w prawie epidemicznym, w oparciu o dokładnie zerowe dowody naukowe.
Środki masowego przekazu, w tym szwajcarski nadawca publiczny SRG, przejmują trzecią część tego konglomeratu wzajemnie narastającej ignorancji, arogancji, niekompetencji i zorganizowanej nieodpowiedzialności. Bezmózgowo i bez serca wbijają się w nasze głowy przez całą dobę:
„Istnieje pandemia wysoce zaraźliwego, a nawet istotnego epidemiologicznie, bezobjawowego wirusa Korona Killer. Każdy pozornie zdrowy i serdeczny człowiek może być twoim aniołem śmierci!”
W przeciwieństwie do 2009 r. środki masowego przekazu konsekwentnie cenzurują, dyskredytują i zniesławiają kwestionujących to lekarzy i naukowców, w tym luminarzy takich jak John Ioannidis, profesor medycyny, epidemiologii i zdrowia publicznego w Stanford University School of Medicine, jeden z najbardziej znanych i najczęściej cytowanych naukowców na świecie, specjalizujący się w oszustwach naukowych, prof. Sucharit Bhakdi i dr Wolfgang Wodarg.
Po zniesławieniu, w tym rzekomych groźbach pod adresem polityków i mojej rodziny, przez dobrze mi znaną osobę prywatną, zostałem brutalnie aresztowany przez jednostkę antyterrorystyczną w moim gabinecie, po czym od razu okazało się, że nikomu nie groziłem, tylko wyrażałem pogląd na świat szalonych ludzi, zostałem wysłany na sześć dni do zamkniętego oddziału psychiatrycznego z powodu „stwarzania zagrożenia podczas szaleństwa COVID” .
Wydaje się, że rządy prawie wszystkich krajów zapomniały o swoich planach epidemicznych, które mądrze oszczędzają jednostki, społeczeństwo i gospodarkę.
W ślepym posłuszeństwie wobec WHO i lobbystów, zwanych ekspertami, podejmują autodestrukcyjne niefarmakologiczne interwencje, w tym blokady, których nigdy wcześniej nie rozważano, na wzór autorytarnego chińskiego wzorca. Robią to prawie na całym świecie.
Bez konsultacji z ludnością dostarczają miliardy dawek nagłych zastrzyków mRNA i DNA, które są nawet tymczasowo zatwierdzane przez Swissmedic. Ta technologia jest po raz pierwszy szeroko stosowana u ludzi.
Prawie na całym świecie konstytucja, rządy prawa, prawa człowieka, wolności obywatelskie, etyka, nauka i zdrowy rozsądek są poświęcane na rzecz quasi-globalnego autorytarnego reżimu pod kontrolą WHO: Kto kontroluje WHO, kontroluje świat!
Wszystkie elementy dominującej narracji o koronie zostały wymyślone z wolnej od faktów próżni:
1. SARS-CoV-2 nie pojawił się w Wuhan w grudniu 2019 r . Po pierwsze, w listopadzie 2020 r. badanie z Mediolanu wykazało, że SARS-CoV-2 występował endemicznie we Włoszech już we wrześniu 2019 r., przed sezonem grypowym 2019/20. Inne badania później, wykazały to samo, na przykład we Francji.
2. Nie ma epidemii SARS-CoV-2 o zasięgu krajowym, a zatem nie ma pandemii. Jest to już widoczne z braku nadmiernej śmiertelności po skorygowaniu o dane demograficzne, a także z dość niskiego obłożenia oddziałów intensywnej terapii, których zdolności zostały dodatkowo znacznie zmniejszone od kwietnia 2020 r.
3. Wskazanie do badania, czyli nie tylko pacjentów hospitalizowanych w stanie krytycznym z potrzebą specyficznej terapii przeciwwirusowej, w systemie nadzoru i w kohorcie badawczej, ale także osób bezobjawowych, dawniej nazywanych zdrowymi, a do tego , testowanie tylko jednego ze wszystkich wirusów układu oddechowego, które należy uwzględnić w diagnostyce różnicowej infekcji układu oddechowego, jest błędem.
4. Test Drostena RT-PCR nie służy do diagnostyki zakażenia SARS-CoV-2 ani choroby lub zgonu z powodu COVID-19. 27 listopada 2020 r. międzynarodowa grupa 22 naukowców zajmujących się naukami przyrodniczymi, w tym ja, opublikowała „External Peer Review of the Corman-Drosten Paper” .

Wyjaśniamy, że istnieją konflikty interesów, że rzekoma recenzja w ciągu 24 godzin jest absurdalna i zawiera dziesięć podstawowych błędów naukowych.
Ta najważniejsza publikacja medyczna 2020 roku, którą trudno prześcignąć pod względem braku naukowości, nigdy nie powinna zostać opublikowana.
Protokół testu Corman-Drosten RT-PCR jest sfabrykowany słabo i niejasno, bez walidacji i standaryzacji.
W wyniku reakcji krzyżowej z innymi koronawirusami jego swoistość wynosząca około 98,6%, co odpowiada 1,4% wyników fałszywie dodatnich, która jest już niska przy braku jakiegokolwiek wirusa, jest dalej zmniejszona do 92,4%, co odpowiada 7,6% wyników fałszywie dodatnich , w sezonie grypowym. Wszędzie test wykonywany jest inaczej i przy zbyt wysokich progach cykli.
Chociaż badania wykazały, że w próbkach o wartości Ct powyżej 28 nie występują żadne wirusy, które można hodować, testy są nadal przeprowadzane z wartościami progowymi cyklu powyżej 35. Ich wyniki są podawane na całym świecie bez odniesienia do objawów klinicznych.
5. Objawy, wyniki kliniczne, laboratoryjne i radiologiczne COVID-19 nie dają się wyraźnie odróżnić od chorób wywoływanych przez inne wirusy układu oddechowego.
6. Nie ma epidemiologicznego bezobjawowego przenoszenia wirusów układu oddechowego. To, czego nauczyliśmy się w szkole medycznej, zostało tymczasem potwierdzone licznymi badaniami również dla SARS-CoV-2 . „Bezobjawowy kontakt” wymyślony przez prof. Drostena w liście do redakcji z 30 stycznia 2020 r. był bardzo symptomatyczny: pacjentka stłumiła objawy za pomocą leków.
W związku z tym wszelkie niefarmakologiczne interwencje u osób bezobjawowych, dawniej nazywanych zdrowymi, wykraczające poza udowodnione skuteczne środki mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2, higienę i samoizolację osób chorych, są nieskuteczne .
7. Długo cytowany wysoki wskaźnik śmiertelności przypadków (CFR) wynoszący 2% był mylący. Każdy uczeń szkoły podstawowej wie, że to nie CFR ma znaczenie, ale wskaźnik śmiertelności infekcji (IFR), który z łatwością może być około stukrotnie niższy ze względu na liczbę niewykrytych przypadków.
8. Początkowe twierdzenie, że 5% zarażonych osób wymagałoby intensywnej terapii, było błędne , z tych samych powodów, które rozumie każdy uczeń szkoły podstawowej . Doprowadziło to do zakupu około 1000 respiratorów i do odroczenia operacji innych niż awaryjne, ale niezbędnych.
9. SARS-CoV-2 nie jest masowym mordercą. Najnowsze realistyczne szacunki globalnego IFR to 0,15%, a poniżej 0,05% dla osób poniżej 70 roku życia.
Po zastąpieniu liczby zmarłych w ciągu 28 dni dodatnim testem PCR z dowolnej przyczyny liczbą zmarłych z powodu COVID-19, jest ona nawet znacznie niższa, znacznie poniżej grypy sezonowej.
10. Epidemia nie rozprzestrzenia się wykładniczo, ale zgodnie z funkcją logistyczną lub funkcją Gompertza.
11. Ze względu na podstawową i krzyżową odporność tylko około 10-20% ludzi zaraża się sezonowymi koronawirusami i wirusami grypy w każdym sezonie grypowym.
Odporność stada prawdopodobnie istnieje od końca sezonu Covid-19, na naszych północno-wschodnich szerokościach geograficznych w kwietniu 2020 r. Dlatego „n-ta fala wirusa oddechowego” jest również biologiczną niemożliwością.
12. Istnieje skuteczna profilaktyka : np. zdrowy tryb życia, dużo kontaktów towarzyskich, witamina D3.
13. Istnieje skuteczna, dobrze tolerowana i tania terapia : na przykład miejscowy budezonid , normalne dawki hydroksychlorochiny i iwermektyny.
14. Kolejne eksperymentalne wstrzyknięcia mRNA i DNA są zbędne (IFR 0,15%, a dla <70a: <0,05%, nawet znacznie mniej po zastąpieniu liczby zmarłych z jakiejkolwiek przyczyny w ciągu 28 dni dodatnim testem PCR liczbą zmarłych z COVID-19, ponadto SARS-CoV-2 mutuje trwale i w tym sensie, że staje się bardziej zakaźny, a jednocześnie mniej niebezpieczny), nieskuteczny (według badań rejestracyjnych , które nie są warte artykułu, na którym są napisane, iniekcje mRNA zmniejszają ryzyko łagodnej choroby COVID-19 absolutnie(!) o <1%, brak danych dla ciężkich przebiegów i u >75) i niebezpieczne (reakcje anafilaktyczne, choroba zakrzepowo-zatorowa, trombocytopenia, DIC i zapalenie mięśnia sercowego w krótkim okresie, możliwe ADE w średnim okresie, możliwe choroby autoimmunologiczne, nowotwory i inne w perspektywie średnio- i długoterminowej).
SARS-CoV-2 nie jest kosmitą! Jest to nowo odkryty członek znanej rodziny beta koronawirusów.
Dlatego ewidentnie występuje sezonowo od listopada do kwietnia i mutuje bez ingerencji człowieka w taki sposób, że staje się coraz bardziej zaraźliwy, ale mniej niebezpieczny. Ze względu na istniejącą odporność podstawową i krzyżową choruje tylko część populacji.
Choroba zwykle ustępuje samoistnie i pozostawia odporność, prawdopodobnie na całe życie i lepszą niż najlepsze szczepienie, jakie kiedykolwiek było możliwe. Zabija stosunkowo niewiele osób i w przeciwieństwie do grypy, nie jest groźny dla dzieci.
Cała dominująca narracja o koronie to nonsens. Usprawiedliwia panujące na całym świecie nienaukowe, nieludzkie szaleństwo.
Można to zrobić z dowolnym wirusem układu oddechowego:
jeśli nie będziemy już testować wszystkich ludzi nadwrażliwym, niskospecyficznym testem RT-PCR, który reaguje krzyżowo z innymi wirusami, pod kątem teoretycznie jednego fragmentu RNA SARS-CoV-2, ale jednym z, powiedzmy wirusów grypy lub metapneumowirusów, natychmiast mamy pandemię testów grypy lub metapneumo.
Nawiasem mówiąc, każdy student drugiego roku medycyny musi studiować podstawy epidemiologii. Tam dowiaduje się, że po ogłoszeniu epidemii o zasięgu ogólnokrajowym należy natychmiast utworzyć kohortę badawczą reprezentatywną dla populacji.
Służy ona do monitorowania liczby przypadków, stopnia zaawansowania choroby i stanu odporności, w tym przypadku poprzez określenie przeciwciał i odporności limfocytów T.
Chociaż minęło tyle czasu od ogłoszenia przez WHO pandemii COVID, taka reprezentatywna kohorta nadzoru nie istnieje.
Epidemia jest w dużej mierze nierealną epidemią testów PCR, ale opresyjne środki, które wywołała, są prawdziwe; zagrażają naszej wolności, naszym źródłom utrzymania, a nawet naszemu życiu.
Drodzy odpowiedzialni koledzy!
Proszę pamiętać o Przysiędze Hipokratesa („Primum non nocere, secundum cavere, tertium sanare”) i Deklaracji Genewskiej Światowego Stowarzyszenia Lekarskiego :
Nie wykorzystam swojej wiedzy medycznej do naruszania praw człowieka i swobód obywatelskich, nawet pod groźbą.
Autor; Roman Pleszyński
Photo by Gabriella Clare Marino on Unsplash/Photo by Maksym Kaharlytskyi on Unsplash/Photo by Markus Spiske on Unsplash
___________________________