
Pandemia to apogeum tej obsesji, obaw o własne zdrowie, lęku przed cierpieniem, odrzuceniem, osamotnieniem i śmiercią. Tak, jakby wszystkie te elementy były jakimś nowum- a przecież od zarania wpisane są w nasze jestestwo.
Jak już pisałem –pojmowanie człowieka przez pryzmat choroby jest dewiacją.
Przestaliśmy być odporni na nawet najmniejszym ból i problem ponieważ przyzwyczajano nas do wygód, do asekuracji i do serwilizmu.
Medyczna terminologia tkwi w naszej świadomości tak głęboko, że za kilkanaście lat nowonarodzone dzieci będziemy nazywać Pandemia, Amantadyna lub Respirator, Gripex, Prostamol itp.
To jeszcze nie koniec- skoro na zdrowiu i chorobach można zarobić miliony- to naukowi i polityczni cwaniacy będą wymyślać coraz nowe wirusy, choroby, leki, testy itp.
Nie dajmy się zwariować – życie polega na życiu- a nie tym czy jest się zdrowym czy nie.
Zawsze będziemy umierać i cierpieć itp- jak nie w wyniku, epidemii, to w wyniku wojny, zlodowacenia, wybuchu wulkanu, huraganu, trzęsienia ziemi itp. N. Taleb słusznie zauważył, że procentowo mamy więcej teraz niewolników niż w Imperium Rzymskim.
Niestety ludzie chętnie teraz zostają niewolnikami bo oznacza to pełną lodówkę i samochód i mieszkanie na raty. Imperium Rzymskie upadło….a to lub te, które są teraz zapewne też. I tak to się k**a toczy….
A na obsesjach i złudzeniach zarabiało się i będzie zarabiać krocie.
Autor; Andrzej Ballo
Photo by Christopher Campbell on Unsplash
_______________________