
Przecież mamy w Polsce kilka mega-euro-bubli.- W całej Europie możesz wejść do restauracji tylko z paszportem covidowym. My na szczęście mamy niewiele restauracji; większość naszych restauracji to zwykłe bary nazwane w przypływie entuzjazmu restauracjami, zakątkami smaku, ristorante itp.
Skoro ci tam nad nami, jakkolwiek ich nazwać, wiedzą o nas wszystko, to dlaczego nie ma innych paszportów, np. paszport restauracyjny, który pozwala na wejście do lokalu tylko dla ludzi, którzy mają czym zapłacić- czyli nie dla tych z debetem i nie dla tych na zasiłkach.
Paszport dla niemlaskających, paszport dla napiwkodawców itp. Idąc tym tropem na uczelnie wstęp miałyby osoby z paszportem IQ powyżej np. 120- przecież tępak nie zrozumie i zajmuje tylko miejsce w auli.
Niestety na uczelnie z powyższych powodów nie weszłaby większość wykładowców. Generalnie do lokali publicznych mogliby wchodzić tylko ludzie z paszportem spirometrycznym- czyli ci, którzy zabierają jak najmniej powietrza innym.
Ależ dlaczego piszę tylko o ludziach- psy też powinny mieć paszporty sterylizacyjne i obstrukcyjne.- Pracownicy przemysłu rozrywkowego lubią zabierać głos, najczęściej wtedy, kiedy nie mają nic do powiedzenia.
Obecnie nie liczy się odważne, własne zdanie ale „ciekawa” wypowiedź potwierdzająca opinie dominujące i jedynie słuszne. Ciekawa tzn. najczęściej durna, wykrzyczana na plaży, na jachcie, na sofie za 20 kawałków itp.
Ciekawe z kolei jest, że w/w pracownicy są bardziej światowcami, Europejczykami niż Polakami. To smutne- jak pogoda za oknem.- Złoty polski leci na łeb, na szyję.
Rośnie zainteresowanie funtem i frankiem- znowu wypłynie z kraju sporo kapitału. Wprawdzie jest jeszcze w nim kapitał ludzki- ale władza nie traktuje go na serio.
Autor; Andrzej Ballo
Photo by Eugene Zhyvchik on Unsplash