23 sierpnia 2021

Jonas Deichmann znany jako współczesny Forrest Gump i jego niezwykła podróż

Niemiecki sportowiec Jonas Deichmann wkroczył niedawno w czwarty etap triathlonu dookoła świata. Mężczyzna ma do pokonania 40 tysięcy kilometrów. Biegnie, ciągnąc za sobą jedynie wózek z potrzebnym sprzętem i pożywieniem.

Mężczyzna jest w ciągłym ruchu od ponad 8 miesięcy. W tym czasie m.in. pobił rekord świata w najdłuższym pływaniu Adriatykiem bez łodzi pomocniczej czy jeździł rowerem na Syberii.

Przejechał rowerem przez Alpy aż po chorwackie wybrzeże, przez 54 dni płynął sam przez Adriatyk, przebiegł przez Stany Zjednoczone i przejechał przez rosyjską Syberię rowerem.

W swoim poście na Instagramie napisał, że to właśnie teraz czeka go najdłuższy bieg w życiu. Jego celem jest zdobycie kuli ziemskiej przy jak najmniejszej emisji dwutlenku węgla.

Czeka go więc wyłącznie pływanie, jazda na rowerze i bieganie. W swoim planie umieścił również opcję żeglowania, ale określił ją jako ostateczność. Pokazał to w 36-stym tygodniu swojej podróży, kiedy to musiał przelecieć trasę samolotem.

Bardzo żałował, że przyczynił się tym sposobem do nadmiernej emisji dwutlenku węgla.

„Szkoda, że ​​muszę lecieć nad Pacyfikiem, ponieważ chciałem podróżować po świecie w sposób możliwie neutralny pod względem emisji CO2. Ale to nic nie zmienia w triathlonie i wypłacę odszkodowanie organizacji ochrony przyrody za zanieczyszczenie CO2. W końcu nie miałem wyboru” – powiedział Deichmann.

W ramach „zadośćuczynienia” wpłacił pewną sumę pieniędzy na rzecz organizacji zajmującej się ochroną przyrody.

Na swojej drodze napotkał większe lub mniejsze problemy. Pierwszym z nich był brak łodzi, która przetransportowałaby go do Meksyku, gdzie chciał rozpocząć etap biegowy.

Problemem okazała się wiza, która miała krótki okres ważności. Deichmann został więc skazany na inne rozwiązanie, mianowicie lot samolotem.

Właśnie ten lot nakłonił go do wpłacenia darowizny na rzecz organizacji zajmującej się ochroną przyrody przed nadmierną emisją CO2 do środowiska.

Kolejnym problemem, z jakim spotkał się mężczyzna okazała się pandemia koronawirusa. Obowiązek wykonywania testów i szczepień zmusiły go do zmiany trasy.

Głównym celem mężczyzny jest uświadomienie ludzi jak ogromnym problemem są zmiany klimatyczne.

Ma również na celu zbiórkę pieniędzy na rzecz World Bicycle Relief, czyli międzynarodowej organizacji walczącej z ubóstwem na świecie poprzez masową dystrybucję rowerów do krajów rozwijających się.

Swoją determinacją i skupieniem na celu zwrócił na siebie uwagę całego świata. Pokazał jak wiele jest w stanie poświęcić człowiek gdy jest naprawdę zdeterminowany. Wielu nazywa go Forrestem Gumpem, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.

Niemiec ma już kilka rekordów świata i jest najszybszym człowiekiem, który przejechał wszystkie duże przeprawy kontynentalne:

Eurazja z Portugalii do Władywostoku w 64 dni, legendarna Panamerica z Alaski do Argentyny w 97 dni i dwa lata temu trasa z Przylądka Północnego w Norwegii do Kapsztadu w RPA w 72 dni – o cały miesiąc szybciej niż poprzedni rekord świata.

O bohaterze na podobną skalę, którym niewątpliwie został Deichmann powstanie książka i film. Będą to pożywki nie tylko dla fanów nowego Forresta Gumpa, ale i dla wszystkich zainteresowanych tematyką zwiedzania świata czy pokonywania własnych słabości.

Na premiery niewątpliwie czekają kibice i wierni fani niemieckiego sportowca.

Autor; Natalia Malessa

zdjęcia; Jonas Deichmann @jonas_deichmann/instagram

_______________________________