
Manifestacje uliczne nie mają mocy sprawczej i nie przekładają się na tworzenie prawa, natomiast władza jak zawsze nic sobie z tego nie robi. Jak zwykle pojawi się wielu, którzy będą ze mną polemizować a ja uparcie będę pokazywał przykłady z przeszłości, gdzie żadne uliczne krzyki nie przyniosły nigdy żadnego rezultatu.
Dzisiejszą sytuację należy oceniać bez emocji i raczej jest tutaj potrzebna racjonalna analiza, a nie wzajemne nakręcanie się, bo emocje za chwilę opadną i pozostanie zmęczenie i pustka.
Ja nie obawiam się o to, że coś złego spotka TVN, ponieważ tutaj odbywa się zwykła gra polityczna. Za TVN stoi potężny kapitał a nasza władza boi się ludzi, którzy mają pieniądze, bo to pieniądze rządzą światem i nie jest to żaden slogan.
Istnieje tak wiele wyjść z tej sytuacji, tak że można być spokojnym o dalszy ciąg tych rozgrywek.
Na końcu ustawa jeśli w ogóle zostanie uchwalona przez sejm, to utknie gdzieś w TK, a nawet jeśli wejdzie w życie, to istnieje jeszcze kilka innych rozwiązań, ponieważ Discovery dysponuje tak potężnym kapitałem, że może kupić nie tylko wiele stacji telewizyjnych ale również znaczną część Polski.
Nie jest to więc zwykła firma i dlatego PiS jest tutaj na z góry przegranej pozycji. W najgorszym wypadku TVN zostanie kupione przez połączone kapitały z kilku państw UE, za którym i tak będzie stał kapitał amerykański.
Dzisiaj zarówno PiS jak i TVN rozgrywają swoje gry. PiS próbuje machać szabelką licząc, że kogoś przestraszy, natomiast TVN wykorzystuje tę sytuację do nakręcania sobie popularności.
Jest to marketingowe mistrzostwo świata, w które zostały wkręcone nawet stacje konkurencyjne. Dzisiaj bowiem TVN jest wskazywane jako główne niezależne medium i ten obraz utrwala się w umysłach Polaków.
Pewnie mało kto zwraca uwagę na to, że tym samym inne media pozostają w jego cieniu i na końcu efektem tego może być przekonanie, że to tylko TVN jest niezależnym i obiektywnym medium.
W kreowaniu tego wizerunku pomaga również konkurencja. To nie znaczy, że nie należy tego robić, ale wskazuję tylko, że TVN sprytnie to wykorzystuje.
Dzisiaj, kto ma ochotę, to może się za mną założyć, że kiedy ucichnie ta wrzawa, to TVN będzie notować rekordowe wzrosty oglądalności, ponieważ dzisiaj dostaje takiego kopa propagandowego, że nawet ci, którzy dotychczas nie oglądali tej stacji będą chcieli z ciekawości przyjrzeć się temu niezależnemu medium.
Tam się odbywa walka o wielkie pieniądze. Bo oglądalność to są wpływy z reklam, które są tym większe i większa jest oglądalność.
Toczy się walka tych którzy mają kasę z tymi którzy mają władzą i też chcieliby mieć kasę. Zamiast walenia głową w ścianę, lepiej jednak poszukać pozytywów tej sytuacji.
Dzisiaj bowiem mamy okazję do tego, żeby zobaczyć to, co dotychczas było niewidzialne, to znaczy zobaczyć prawdziwe oblicze polityków.
Kaczyński potrząsnął klatką i wybiegły z niej wszystkie szczury. Ja nie będę wyzywał tutaj Kukiza, ponieważ jego zachowanie nie jest dla mnie żadną niespodzianką.
To nie Kukiz powinien mieć problem w tej sytuacji, problem powinni mieć ci, którzy kiedyś go popierali. Zawsze bowiem budziło moje zdziwienie, że nikt nie zauważa tego co było widoczne gołym okiem. Polacy są narodem rozumującym skrajnie nieracjonalne.
Jeśli oddajemy do naprawy pralkę, to przynajmniej większość ludzi nie powierzy tego szewcowi, ponieważ zdają sobie sprawę, że ten człowiek całe zawodowe życie naprawiał buty a nie pralki.
Nawet jeśli ten szewc będzie pięknie mówił o naprawach pralek, to jednak podświadomość nakaże zlecić to fachowcowi od naprawy pralek, a nie fachowcowi od naprawy butów.
Dlaczego więc zachowujemy się tak nieracjonalne w innych sytuacjach, kiedy to tysiące, jeśli nie miliony ludzi uwierzyły, że człowiek, który całe zawodowe życie śpiewał tylko piosenki, to z dnia na dzień stanie się wytrawnym politykiem?
Ja nie mam zaufania do ludzi, którzy są ciągle nakręceni emocjonalnie a takim zawsze był Kukiz, bo to oznacza, że nie rozumują racjonalnie.
Od zawsze był to dla mnie człowiek, który uwierzył w swój mesjanizm, co nigdy nie szło w parze ani z jego doświadczeniem ani z teoriami, które głosił, ponieważ one zawsze były oderwane od rzeczywistości i stanowiły raczej wyimaginowane wizje, niż realne do wdrożenia plany.
Krzywdę zrobili mu ci, którzy go przez te lata w tym przekonaniu utwierdzali.

Jak widać życie pokazało, gdzie jest jego miejsce. Nie mam zaufania do ludzi, którzy rosną jak drzewa w lesie i są odporni na wiedzę. Bo Kukiz nie chciał się niczego nauczyć i nie chciał niczego zrozumieć.
Tkwił z uporem maniaka w swoich chorych wizjach, wierząc, że świat się do niego dostosuje.
Nie mam zaufania do ludzi, którzy do swoich racji przekonują podniesionym głosem i są odporni na wszelkie argumenty swoich rozmówców.
Kukiz, tak jak wielu nie tylko polityków, ale również wielu Polaków uznał, że Ziemia nie tylko jest płaska, ale też kończy się w granicach Polski.
Polityk, który nie ma potrzeby poznawania świata i ludzi, nie ma potrzeby poznawania innych kultur, nigdy nie powinien nawet próbować być politykiem.
Tak jak Kaczyński, dla którego świat kończy się na Żoliborzu i któremu się wydaje, że jedynym zajęciem, którym zajmują się ludzie na świecie i którym się interesują jest polityka.
Który nie rozumie, że świat się zmienia w tempie błyskawicznym, ale żeby to rozumieć, to trzeba najpierw ten świat poznać.
Dzisiaj właśnie zeszły się drogi dwóch takich samych ludzi, nic więc dziwnego, że nadają na tych samych falach. Śmieszy mnie, kiedy właśnie tacy ludzie przekonują, że Polacy będą żyć w dobrobycie tak jak ludzie państw Zachodu, kiedy tego Zachodu zupełnie nie rozumieją.
Jednocześnie zarówno jeden jak i drugi uważa, że możemy to osiągnąć stojąc z boku i żyjąc w oderwaniu od wartości, które tamte państwa wyznają.
Każde z państw zachodnich jest radykalnie inne, począwszy od gospodarki a skończywszy na kulturze i mentalności.
Jednak mają jedną cechę wspólną jaką są wspólne wartości. Bo to na wartościach buduje się dobrobyt i one są uniwersalne bez względu na odrębność w innych sferach.
To jest jednak temat na inną okazję. Dzisiejsza sytuacja pozwala również na to, żeby dokonać analizy błędów, które zostały popełnione przez wyborców.
Przyjmując jako wzór piramidę Maslova, to do sprawowania władzy i podejmowania decyzji w naszym imieniu powinno się wybierać ludzi, którzy są na szczycie tej piramidy.
To znaczy takich, którzy mają już zaspokojone potrzeby niższego rzędu, czyli potrzeby fizjologiczne, potrzebę bezpieczeństwa, potrzebę przynależności, potrzebę uznania i obecnie są na etapie zaspokajania potrzeby samorealizacji.
Dzisiejsza sytuacja odsłania całą prawdę o tym kogo wybraliśmy. Ludzi, którzy jak wygłodniałe sępy rzucają się kasę bez żadnego skrępowania, jakby nie zauważając, że w ten sposób tracą autorytet.
Ponieważ nie osiągnęli jeszcze nawet tego poziomu, gdzie potrzeba autorytetu staje się główną potrzebą. Zamiast wybierać ludzi ze szczytu piramidy Maslova wybraliśmy tych, którzy zaspokajają dopiero potrzeby fizjologiczne.
To tak jakbyśmy w procesie kształtowania się życia na Ziemi znajdowali się na poziomie ameby. Dzisiaj jest więc czas na to, żeby przygotować swój umysł do najbliższych wyborów.
Po to, żeby nigdy więcej nie popełniać takich błędów. Natomiast to co się dzieje dzisiaj jest tylko wstępem do tego co nas czeka w najbliższej przyszłości, a co dzisiaj tylko zasygnalizuję.
Już ponad rok temu wskazywałem, że mamy wielką dziurę budżetową, którą próbuje się łatać w sposób histeryczny. Jednak rząd skrupulatnie ukrywał informacje związane z finansami publicznymi.
W ostatnim wywiadzie Gowin ujawnia, że w roku 2020 dług publiczny wzrósł tyle o ile wcześniej wzrastał przez 10 lat. W samym tylko roku 2020 wzrósł o 290 mld. Dług publiczny wrósł do 59,1% PKB, gdzie rok wcześniej kształtował się na poziomie 47,5% PKB.
Czyli już balansujemy na granicy progu nadmiernego deficytu. To oznacza, że Polska nie może pozwolić sobie na kolejne deficyty budżetowe.
W tym momencie kończą się żarty, ponieważ oznacza to drastyczne cięcia wydatków, czyli między innymi zamrożenie płac w budżetówce, ograniczenie waloryzacji rent i emerytur, oraz zrównoważenie budżetów samorządowych.
Przed nami natomiast czwarta fala pandemii i możliwe ograniczenia. To są prawdziwe problemy, z którymi za chwilę się zderzymy.
Polski Ład jest niczym innym jak tylko elementem kampanii wyborczej, ponieważ PiS zdaje sobie sprawę, że jeśli nie zorganizuje wyborów najpóźniej wiosną, to w terminie późniejszym na pewno je przegra, ponieważ nie da się już ukryć tego, że już w przyszłym roku nie da się już niczym Polaków omamić, bo czeka nas twarde lądowanie.
Polski Ład ma na celu w krótkim terminie zabranie tym, którzy nie są elektoratem PiS i obdarowanie na krótko tych, którzy ten elektorat stanowią. Bo w dłuższym terminie wszyscy za to zapłacą.
To już jest ostatnia prosta i walka idzie na noże, bo czasu jest coraz mniej. Dlatego dzisiaj jest tak nerwowo.
Tylko nie dajcie się uwieść tej atmosferze. Oni niech się emocjonują, my powinniśmy myśleć trzeźwo i racjonalnie.
Autor; Ryszard Tutko