
Naród to coś dynamicznego, a nie statystyczne dane. Naród to interakcje i integracje- ale nie w domach i nie przed komputerem. Pandemia to tylko jeden z wielu elementów procesów odnarodowienia.
Staliśmy się Europejczykami nie Polakami- bo mniej prowincjonalnie to brzmi.
Narodowi przewodzą elity. Jak one wyglądają? Już pisałem o tym, że kiedyś aby dostać się do elity- trzeba było umieć się ubrać, wysłowić, mieć rozległą wiedzę, nie mlaskać przy jedzeniu, nie epatować byle czym, odróżniać Czechowa od Rzeszowa itp.
Popatrzcie na nasze elity- ignoranci przebrani w jakieś błyskotki i gadżety. Faceci w rozpiętych marynarkach i zamożne babsztyle wyglądające jak choinki.
Kiedyś dostaliby (od prawdziwej elity) po pysku lub kijami po dupie- aż wszystkie silikony i botoksy by odpadły. Rolę narodowego autorytetu pełnił kiedyś kler.
Teraz w dobie pedofilskich afer- trudno zaufać noszącym sutannę lub habit. No i kultura- to co jest podstawą tożsamości narodowej.
Gdzie jest teraz kultura? W zamkniętych teatrach, kinach, galeriach, uczelniach?
Odbiorcy biernie wyczekując sztuki i kultury od biernie zachowujących się artystów przerzucą swoje oczekiwania i zainteresowanie gdzie indziej.
Po co im kultura skoro można zająć się oglądaniem zdjęć z wakacji lub nawożeniem i koszeniem trawnika. Artyści też o dziwo nie protestują przeciw przymusowej atrofii sztuki.
Nie protestują bo liczą, że dzięki tej milczącej lojalności zdobędą jakieś lukratywne zlecenia. Jak już to wszystko minie i otworzy się wszystko- to odbiorcy wk…ieni na bierność swoich ulubionych gwiazd, powiedzą im- stay at home, poradzimy sobie teraz bez ciebie.
Autor; Andrzej Ballo
Photo by Karl Fredrickson on Unsplash