
Mamy Europejską Agencję Leków (EMA), w 85% finansowaną przez tych, którym wydaje zezwolenia (!!!) Niektóre kraje, m.in. Francja, wyraziły zaniepokojenie, że budżet EMA na nadzór nad bezpieczeństwem farmakoterapii, zależy wyłącznie od opłat licencyjnych od przemysłu farmaceutycznego(!!!) To szaleństwo.
Dlatego tak znakomity lek jak iwermektyna (tania i bez patentu) nie ma szans, nie będąc w stanie sfinansować EMA, ponieważ stała się własnością publiczną, żadne laboratorium nie będzie ubiegać się o zezwolenie, a już na pewno nie największe laboratoria produkujące szczepionki oraz WHO, której pierwszym finansistą jest Bill Gates (194 mln USD w 2019 r.), a wiemy, że jego fundacja intensywnie inwestuje w szczepionki, dzięki którym ten „wielki filantrop” jest coraz bogatszy.
To miał być piękny scenariusz sukcesu: szczepionki = koniec pandemii, ale rzetelni naukowcy przestrzegali, że wirusy mutują lub tworzą warianty – niewrażliwe na szczepienie ze zbyt wąskim ukierunkowaniem. Wielu ludzi mówiło o tym od dawna.
Wobec rozpowszechnianych panicznych doniesień, że wariant delta, a wkrótce lambda i epsilon i inne zakaża masowo osoby zaszczepione (zabraknie im liter w alfabecie), chętni na zagraniczne wakacje muszą przemyśleć swoje oportunistyczne decyzje o zaszczepieniu, bo w tym kontekście test okazuje się skuteczniejszy.
Certyfikat oznacza kwarantannę – a miało być tak pięknie.
Nie lubię być mściwy, ale przyznam, że wcale mi Was nie żal. Po tej obserwacji i tych lamentach, przyznając, że zaszczepione osoby łapią i będą łapać coraz więcej nowych wariantów, bądźmy rzeczowi i logiczni: co dalej państwo zaszczepieni? Druga, trzecia dawka? Czwarta i tak dalej? Uzależnicie się.
A może politycy w końcu pójdą po rozum do głowy i otworzą inne terapeutyczne ścieżki? Nie sądzę – czy jest jakaś opcja polityczna w tym kraju, która chce zrobić z tym radykalny porządek?
Była nadzieja na Konfederację, ale nie wiem co mówią w tej chwili, bo mdli mnie, gdy słyszę polskich polityków. Dziś odpowiedź naszych władz jest wciąż taka sama, z klapkami na oczach, bez szukania innych sposobów: w obliczu epidemii zwiększmy tempo szczepień.
Pomijając jakże ważne skutki uboczne – ciągle nierozpoznane – czy szczepionki coś wnoszą w obliczu tego drastycznego spadku ich rzekomej skuteczności na nowe warianty, które są zgodnie z powszechnymi obserwacjami, niezbyt groźne.
A dlaczego mniej groźne? To powinno, a nie jest, być oczywiste: stopniowo nabieramy odporności: przez większość z nas SarsCov2 już przeleciał i nasza naturalna odporność daje nam potężną broń, którą koniecznie chcemy popsuć przez sztuczną ingerencję szczepionkową.
Brakuje nam trochę perspektywy, a zwłaszcza rzetelnych statystyk. Brytyjskie i francuskie dane dowodzą, że ponad 50% pozytywnych przypadków jest spowodowanych wariantem delta, a mimo to liczba hospitalizacji i zgonów nadal spada.

Wariant delta wydaje się zatem bardziej zaraźliwy, ale mniej zjadliwy. Czy w tych warunkach, aby uzyskać słynną zbiorową odporność, nie lepiej byłoby raczej złapać tę łagodną deltę niż szczepić się podejrzanymi preparatami?!
Eksplodujące w mediach warianty potwierdzają starą zapomnianą zasadę epidemiologii: nie szczepimy się w środku epidemii!!!
Wariant delta szybko zarazi całą populację, jest jak dotąd najmniej toksycznym, zatem odporność nabyta przez infekcję jest znacznie większa niż ta nabyta przez szczepienie, przy czym ta ostatnia nie jest w stanie doprowadzić do wystarczającej odporności, aby była zbiorowa.
Gdyby dodać zbrodniczo zakazywaną iwermektynę, doksycyklinę, to nawet nie poczujecie, że wirusy odmiennych wariantów wycofają się łagodniej niż grypa sezonowa. Spójrzmy co dzieje się w krajach, które zaszczepiły się szybciej i silniej niż my.
Pierwszym przykładem jest Anglia, która pomimo szczepień przechodzi kolejną epidemię (łagodną), ale większą niż ta druga w październiku-listopadzie, gdy nie było szczepionki! (od dawna przestrzegam przed używaniem terminu „fala”)Kto może obiektywnie mówić o pozytywnym wyniku szczepienia?
W ciężkich przypadkach może i tak, ale czy to nie wariant delta jest główną przyczyną tego wysokiego wyniku infekcji? Jeśli jest mniej hospitalizacji i zgonów, to 2/3 niezaszczepionych pacjentów powinno wypełniać szpitale, a tak nie jest!
Co oferują rządy, w tym władze naszej kochanej Rzeczpospolitej? Trzecia dawka pod presją koncernów i lockdown?
Na studiach poznałem takie zdanie:
„Humanum fuit errare, diabolicum est per animositatem in errore manere”: „Błądzić jest rzeczą ludzką, ale trwanie w błędzie z powodu arogancji jest diaboliczne”.
Wypisz, wymaluj. Śledźmy fakty, rzetelne fakty i dane. Cóż jednak z tego, skoro moja znajoma (tylko znajoma) z pogardą odnosi się do tego co publikuję – niczego nie czytała – argumentując następująco:
„Ja słucham lekarzy”.
Dodam, że z telewizji i nie potrafi określić jakich lekarzy? Okulistów, psychiatrów, gastrologów, laryngologów … nigdy nie dowiedziałem się …
Autor; Roman Pleszyński
Photo by Parastoo Maleki on Unsplash/Photo by Maksym Kaharlytskyi on Unsplash