9 lipca 2021

Co siejesz to zbierasz, czyli koncepcja karmy

Karma rozumiana jest jako koncepcja zbierania tego co wcześniej zasialiśmy. Inaczej co dajesz, to otrzymujesz. Wszystko wydaje się dość oczywiste bo wcześniej czy później każdy z nią miał do czynienia. Z natury rozumiemy, że jeśli „czynimy dobro”, to w nagrodę otrzymamy to samo. Jeśli jesteśmy dobrzy, spotkamy się z życzliwością innych ludzi itp.

Więc dlaczego mówimy często że karma to suka? I co właściwie to oznacza?. Zazwyczaj to określenie pojawia się w momencie gdy zostaniemy przez kogoś zranieni. W takim przypadku często nawet marzymy o tym aby karma dopadła naszego oprawcę.

Inaczej pocieszamy się że karma to rozwiąże, czyli da mu w kość tak by cierpiał bardziej niż my sami. Więc jeśli nigdy nie otrzymasz przeprosin na które liczyłeś, zasmakujesz słodkiej zemsty poprzez kosmiczną dystrybucję Karmy.

Ale czy naprawdę o to chodzi w Karmie? Czy próbując luźno to zrozumieć, zredukowaliśmy potężne prawo natury do zbyt uproszczonej wersji zemsty?

Karma występuje w każdej możliwej religii, filozofii czy wierzeniu na świecie. Nie ma granic, jest tylko inaczej rozumiana, nazywana i interpretowana.

W hinduizmie, karma odnosi się do energetycznego długu lub kredytu, który jest tworzony przez wiele wcieleń (reinkarnacja) w tym to, w którym żyjemy obecnie. 

Jeśli więc ktoś w swoim życiu wyrządzi krzywdę za którą nie zdąży odpokutować przed śmiercią to ta zła karma wróci do niego po reinkarnacji w kolejnym wcieleniu.

Dlatego hindusi starają się wynagradzać złe uczynki dobrymi, po to by osiągnąć stan Moksza, czyli nie przyjmowania kolejnych wcieleń po śmierci. Opisują to stanem jedności z Bogiem.

Według buddystów karma jest zamierzonym działaniem, a nie przeznaczeniem. O tym czy postępowanie jest złe czy dobre, według buddystów, decyduje wola lub zamiar.

Jeśli postępowanie jest nacechowane nienawiścią złością czy chciwością to przynosi szkodliwe owoce. Natomiast jeśli postępujemy z miłością i pełną wrażliwością owocuje dobrymi owocami.

W chrześcijaństwie Karma odnosi się do Biblijnego Listu do Galatów 6, 7; „Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne”.

Oraz 2 Listu do Koryntian 9,6-7 ; „Tak bowiem jest: kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg”.

„Co człowiek sieje to i żąć będzie”. Oznacza to, że co w życiu dajesz nie czując się przymuszonym, z własnej woli, to też zbierzesz, zarówno dzisiaj jak i w wieczności.

Jeśli siejesz dobro, dobrze inwestujesz, mądrze postępujesz, to będziesz zbierał dobre rzeczy. Zbierzesz plon z ziarna jakie zasadziłeś. Jeśli jednak siejesz zło, stwarzasz problemy, wykorzystujesz ludzi i postępujesz niewłaściwie i wbrew zasadom Słowa Bożego, będziesz zbierał problemy i Boży gniew „siejesz wiatr zbierasz burzę”.

Ale chociaż doceniamy tę świętą koncepcję z którą nie sposób się nie zgodzić, czasami pomijamy niezbędną głębię zrozumienia, aby skutecznie zastosować koncepcję karmy w naszym życiu.

Jak w przypadku każdej duchowej prawdy, koncepcja karmy nie może być uproszczona w ten sposób, raczej wymaga głębokiego rozważenia i szacunku. Próbując zaszufladkować to jako „bycie suką”, eliminujemy najważniejszy i najbardziej użyteczny aspekt tej koncepcji czyli naszą osobistą odpowiedzialność za własne postępowanie bez zrzucania winy na kogoś innego.

Dzięki dogłębnemu zrozumieniu karmy zyskujemy możliwość lepszego zrozumienia siebie. Zyskujemy świadomość wokół naszych życiowych wyborów, które zazwyczaj można sprowadzić do dwóch opcji: zaszkodzić lub uzdrowić. 

W każdej chwili mamy możliwość zastanowienia się, czy nasze działania zaszkodzą lub uzdrowią innych, planetę lub nas samych. Kiedy dokonujemy wyborów, które są negatywne, możemy być pewni, że Karma to zwróci. To samo dotyczy odwrotnej strony.

Z tego powodu karma ma potencjał, by stać się praktyką duchową. Wprowadzając w nasze codzienne życie świadomość naszych intencji, tj. krzywdzenia lub leczenia, z czasem stajemy się lepszymi ludźmi i to właśnie jest prawdziwa esencja karmy.

Photo by Jukan Tateisi on Unsplash/Photo by Marek Piwnicki on Unsplash