24 czerwca 2021

Obecny system edukacji w Japonii

Świat obiegła informacja, że w Japonii planują wprowadzić nowy system nauczania. “Brave Change” - system, który ma wychować obywateli świata, a nie tylko jednego kraju. Niestety… to fake news.

Japonia słynie z jednego z najbardziej rygorystycznych systemów edukacji na świecie. Nauka w kraju kwitnącej wiśni jest wszystkim, a dzieci zachęcane są do rywalizacji z innymi od najmłodszych lat. System, który tak zadziwił świat, miał być zupełnie inny od obecnego. Miał stawiać na praktyczną wiedzą oraz odciążenie uczniów.

Obecny system edukacji w Japonii

Aby zrozumieć, dlaczego “Brave Change” jest rewolucyjnym systemem edukacji, należy się najpierw przyjrzeć obecnemu oraz presji jaka jest wywierana na dzieciach.

Obecnie system szkolnictwa składa się z 5 etapów:

przedszkole (3 lata),

szkoła podstawowa (6 lat),

szkoła średnia niższego stopnia (3 lata),

szkoła średnia wyższego stopnia (3 lata),

studia (odpowiednik studiów licencjackich trwa 4 lata, a magisterskich 2 lata).

Uczniowie mają jedynie dwutygodniowe wakacje, a resztę roku uczęszczają na zajęcia szkolne.

Obecny system edukacji opiera się na “Ramowym programie nauczania”, który szkoły mogą modyfikować w zależności od swoich potrzeb.

Zajęcia z języka japońskiego, matematyki, kaligrafii, etyki, nauk społecznych i przyrodniczych, muzyki, wychowania fizycznego, sztuki oraz prowadzenia domu to dla japońskich uczniów codzienność. Co ciekawe, z każdym rokiem w szkole przedmiotów im przybywa, a nie ubywa.

W Japonii utarło się przekonanie o sprawdzaniu wiedzy uczniów testami z odpowiedziami zamkniętymi. Według Japończyków to jedyny właściwy sposób na sprawdzenie “twardej wiedzy”.

Brave Change, czyli przydatna wiedza

Innowacyjny system nauczania zakładał wprowadzenie jedynie 5 przedmiotów i miałyby to być: arytmetyka biznesowa, czytanie, języki, cywizm (etyka, tolerancja, altruizm, szacunek do ustaw, ekologii, środowiska, wartości cywilnych) oraz zajęcia komputerowe (znajomość mediów społecznościowych, zakładanie biznesu online, obsługa komputerów).

Jak widać, ilość przedmiotów nie świadczy o jakości kształcenia bowiem te, które zostały wymienione wyżej są znacznie bardziej przydatne w życiu niż chociażby nasze polskie podejście do podstaw przedsiębiorczości.

Myślą przewodnią tego systemu było wychowanie obywatela świata, a nie jedynie jednego kraju. Program nauczania został ułożony tak, aby po ukończeniu szkoły absolwenci posiadali niezbędne człowiekowi żyjącemu w XXI w. umiejętności.

W internetowym łańcuszku o pomyśle Japończyków ludzie piszą tak:

“Młodzi ludzie, którzy mówią w 4 językach, znają 4 kultury, 5 alfabetów.

– Są ekspertami od używania komputerów i telefonów jako narzędzi roboczych.

– Co roku czytają 52 książki.

– Szanują prawo, ekologię i współistnienie.

– Prowadzą arytmetykę biznesu i finansów.

Będą przygotowani na bycie obywatelami świata, a nie tylko własnego kraju”.

Brzmi rzeczywiście imponująco.

Nowe a stare

Nie powinien dziwić fakt, że innowacyjny pomysł z Kraju Kwitnącej Wiśni skłonił Polaków do przemyśleń i porównania naszego systemu edukacji z nowym pomysłem.

System zaproponowany przez Japończyków może dziwić, jednak jeszcze bardziej powinno dziwić to, że w Polsce posługujemy się przestarzałym programem nauczania.

Rzeczywiście przydatne umiejętności jak rozliczanie podatków, kredyty itp. są na szarym końcu. Zamiast tego uczymy się zupełnie niedorzecznych rzeczy.

Zaproponowany przez Japonię system to szansa na wyrównanie różnic między uczniami, którzy ze szkoły mogliby wynieść przydatne umiejętności. W końcu szkoła stałaby się niejako “szkołą życia”, a nie miejscem, gdzie dzieci są kategoryzowane ze względu na oceny z klasówek.

Autor; Ada Stachowicz

Photo by Jerry Wang on Unsplash /Photo by note thanun on Unsplash

___________________________