
W książce pt.: „Zrozumieć zbrodnię” Ewa Ornacka razem z biegłym sądowym z zakresu psychiatrii dr Jerzym Pobochą prowadzą nas przez mroczne zakamarki psychopatycznych umysłów.
Podstawowym błędem i jednym z najważniejszych zarazem jest sposób naszego myślenia który polega na tym, że postrzegamy innych tak jak samych siebie. Tracimy czujność, myśląc: „Nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego, nikt nie jest do tego zdolny”. A to już prosta droga do tego, by wpaść w niebezpieczeństwo i dać się złapać w pułapkę…
„Najważniejszą częścią naszego mózgu jest kora czołowa i pozaczołowa – mówi psychiatra. Zachodzą tam m.in. procesy, które ukierunkowują decyzje moralne człowieka, empatię i odróżnianie dobra od zła. Jeśli w tym obszarze występuje defekt, to konsekwencje są daleko idące.
Takie osoby słabiej hamują emocje, nie są zdolne do współczucia i nie przejmują się cierpieniem bliskich osób. Dotyczy to psychopatów, którzy byli obiektem wielu badań naukowych. Stąd wiadomo, że ich mózg funkcjonuje inaczej niż u normalnych ludzi.
Psychopaci niejako z definicji są predestynowani do roli przestępcy. Jeden z naukowych eksperymentów polegał na rozważaniu dylematów życiowych. Mowa o sytuacjach w których trzeba podejmować trudne decyzje moralne, dokonać wyboru pomiędzy partykularnym interesem a dobrem innych. W badaniu brały udział osoby zdrowe i psychopaci.
Rezonans magnetyczny rejestrował wszystkie reakcje ich mózgów. Okazało się, że w takich sytuacjach psychopaci po prostu nic nie czują. Odpowiednie części ich mózgu nie reagują na dylematy moralne. Oni po prostu nie wiedzą, czym jest empatia.
To jest tak jak u daltonisty, który nie widzi kolorów nie dlatego że nie chce ale dlatego że nie może ich rozróżnić.
Mózgiem psychopatów zajmował się m.in. brytyjski psycholog Adrian Raine. Wraz z amerykańskimi naukowcami prowadził badania na grupie czterdziestu dwóch zabójców.
„Zaglądał” do ich głów (tomografia pozytonowa) i odkrył, że w przedczołowym obszarze mózgu, odpowiadającym za planowanie i kontrolowanie ludzkich zachowań, u impulsywnych morderców po prostu coś szwankowało.
Mówiąc wprost – ten obszar nie funkcjonował. Ta część mózgu, która u ludzi ze zdrowymi emocjami właściwie ocenia, co jest dobre, a co złe, reaguje wzruszeniem lub współczuciem, u psychopaty pozostaje nieaktywna- wyjaśnia doktor Pobocha.
Ukraść, oszukać, wykorzystać, zabić- nie budzi to w nich żadnych emocji. Przemoc jest dla psychopaty czymś oczywistym , ponieważ zbliża go do celu i pozwala pokonywać przeszkody. Gwałciciel zabija ofiarę, ponieważ powiedziała, że pójdzie na policję. Po co mu kłopoty, lepiej zlikwidować świadka.
Dziewczyna zamordowała swojego młodszego brata, ponieważ ojczym go faworyzował i chłopiec donosił rodzicom, że starsza siostra spotykała się z chłopakiem. Usunęła przeszkodę. – Defekt uczuciowości wyższej u psychopatów jest nieuleczalny- komentuje doktor Pobocha.
Psychopaty nie można ani wychować, ani zresocjalizować. Sprawy nie nazywa się dosadnie, jednak mamy do czynienia z ludźmi w pewnym sensie uszkodzonymi. Oczywiście nie jest to schizofrenia, jednak ich mózg funkcjonuje nieprawidłowo, co w pewnym sensie tłumaczy ich amoralność.
Dotykamy w tym momencie wielkiego dylematu prawno- psychiatrycznego, ponieważ mówimy o defekcie organicznym, niezależnym od człowieka.
Prawnicy na całym świecie przyjmują, że takich defektów wśród przestępców jest tak wiele, że zwalnianie sprawców zbrodni z odpowiedzialności karnej byłoby niewykonalne. Wymiar sprawiedliwości nie może być wobec nich tolerancyjny.
W przeciwnym razie nikt i nic nie powstrzymałoby takich ludzi przed osiągnięciem korzyści z łamania prawa. Psychopaci najczęściej są intelektualnie sprawni. Doskonale wiedzą, że źle postępują, lecz nic ich to nie obchodzi. Jeśli chcą, to potrafią hamować swoje sadystyczne skłonności (…).”
Tekst z książki pt.: „Zrozumieć zbrodnię” Ewa Ornacka
_________________________