18 marca 2021

Gdy już całkiem pozamykają nam muzea, teatry, kina, biblioteki i galerie to...

Będziemy skazani albo na cenzurowane i ortodoksyjne media albo na własną wyobraźnię i pomysłowość (którą też w jakiś sposób będą nam kontrolować). W telewizji nie obejrzymy już programów rozbudzających pragnienia swobody, wolności i odwagi. Stare filmy, arcydzieła odwołujące się do uniwersalnych wartości zostaną zniszczone.

Podobnie obrazy, książki itp. Wydawnictwa nie będą produkowały klasyków, choć zapotrzebowanie będzie ogromne (nie da się stłamsić do końca naturalnych potrzeb człowieka), będą za to produkowały gnioty o zdrowym stylu życia, o ekologii, o wielokulturowości, o klimacie, o czyhających na nas zarazach, asteroidach i innych kataklizmach.

Nie wypuszczą nas zbyt chętnie z naszych mieszkań. W najlepszym wypadku wyjdziemy na kilka godzin do pracy i to w takich branżach, które przynoszą zysk, tym którzy w ten nowy ład zainwestowali. Oczywiście PKB musi rosnąć, żeby nie było niepokojów społecznych.

Niewola z pełnym brzuchem jest całkiem wygodna. Wracając do książek- zdałem właśnie sobie sprawę, że posiadam w domu ogromny kapitał. Gdy książki klasyków znikną z księgarń i bibliotek, będę mógł sprzedać swoja kolekcję kilku tysięcy książek za naprawdę bajeczną sumkę.

Zrodzi się porzekadło- nie bajońskie, ale ballońskie sumy. Dojdzie do tego, że Ulisses Joyce’a będzie kosztował tyle co jacht, a za Dramaty wszystkie” Szekspira kupię sobie kamienicę. Ludzie wcześniej czy później będą potrzebowali oparcia w czymś trwałym jak sztuka i literatura, będą chcieli na podstawie choćby książek zrekonstruować stary, klasyczny ład.

Zacieram więc ręce i oczywiście przyjmuję niemałe zaliczki. Miło się zrobiło… „.

Autor; Andrzej Ballo- „Dziennik egoisty”

Photo by Lloyd Dirks on Unsplash