
Jak to podczas kryzysowych sytuacji bywa, w społeczeństwie wykształcają się pewne, najczęściej kompletne skrajne, podejścia. W przypadku pandemii koronawirusa mamy do czynienia z trzema:
1.Pandemia to wymysł i wirus nie istnieje.
2.Normalne, zachowawcze, zdroworozsądkowe podejście.
3.Kompletna rozpacz i panika.
Dzisiaj zajmiemy się tym trzecim.
Nie kwestionujemy tutaj istnienia wirusa. I o ile pewne wymuszone na nas rozwiązania, mogą faktycznie przyczynić się do mniejszego rozprzestrzeniania wirusa, to jednak należy w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek.
Covidian można porównać do tych wszystkich osób z filmów, które stoją na ulicy i ogłaszają koniec świata. Starter pack takiej osoby to: maseczka (a do tego najczęściej jeszcze przyłbica noszona jednocześnie z maseczką), hektolitry płyny dezynfekującego i rękawiczki (najczęściej do łokci).
Covidianie nie wychodzą z domu, dopóki coś ich do tego nie zmusi. Jeśli wsiadają do taksówki, to tylko po uprzedniej jej zdezynfekowaniu. Jak płacą pieniędzmi, to też tylko jeśli wcześniej je popsikali płynem antybakteryjnym.
Nawet jakby znaleźli się na pustym polu i nie byłoby żadnej osoby w promieniu kilometra, to i tak zachowaliby wszelkie środki ostrożności. Również samotni kierowcy pozostawiają na twarzy maseczki. Po co? Tego nie wie nikt.
Znakiem rozpoznawczym Covidian jest uzbrojenie od stóp do głów i zero kontaktu z drugim człowiekiem.

Zdrowy rozsądek to podstawa
Pandemia wywołała uczucie strachu u większości społeczeństwa. Narzucone zostały na nas obostrzenia, a chyba tym najbardziej dotkliwym jest brak fizycznych kontaktów z innymi ludźmi. Rozumiemy, że w tej sytuacji można zwariować, ale szaleństwo też ma swoje granice. Lepszym rozwiązaniem będzie kierowanie się zdrowym rozsądkiem.
Wirus jest i musimy z tym żyć. Nikt nie wie, co ma robić, bo co chwila wprowadzane są nowe obostrzenia. Rządy na całym świecie pierwszy raz spotkały z takim kryzysem. Jednak podstawa to nie panikować! Wziąć głęboki oddech (albo dwa) i zastanowić się nad sytuacją.
Strach jest naturalną reakcją organizmu na nieznane, a pandemia się w to wlicza. Jednak zabezpieczenie się od stóp do głów nic nie zagwarantuje. Niestety zarazić można się wszędzie. Zmniejszajmy ryzyko, ale nie wariujmy.
Tylko spokój może nas uratować.
Autor; Ada Stachowicz
Obraz Syaibatul Hamdi z Pixabay
zdjęcie/internet
______________________________