
Modę na górskie morsowanie rozpoczął pochodzący z Holandii Wim Hof. Mężczyzna zorganizował pierwsze takie wejście już w 2017 roku. Wtedy zdobywali Śnieżkę, a holender ma na swoim koncie również półnagie wejście na Kilimandżaro i Mount Everest. Wydał również 2 książki, które nie tylko opisują jego wycieczki, ale również świetnie do nich przygotowują.
Większość udaje się na nie w grupach, jednakże zdarzają się osoby chcące pokonać trasę w pojedynkę. Nie jest to jednak ani trochę odpowiedzialne, ponieważ jesteśmy skazani tylko i wyłącznie na siebie. Nie każdy bierze pod uwagę, że coś może się stać i możemy potrzebować pomocy. Cały proces polega na wejściu na szczyt Babiej Góry w szortach i bez koszulki. Morsy – bo tak nazywają się morsujące osoby – nie zawsze biorą pod uwagę wszystkie okoliczności i nie przygotowują się do wyprawy wystarczająco dobrze.
Pierwszy i najważniejszy etap przygotowań polega na wykonaniu odpowiednich bada na i konsultacji z lekarzem. Warto zapoznać się ze swoim stanem zdrowia i skonsultować swoje plany z lekarzem. On na pewno poinformuje nas na co powinniśmy zwracać szczególną uwagę zarówno podczas przygotowań jak samego wejścia.
Przed startem należy wykonać porządną rozgrzewkę, którą pobudzimy krążenie. Postawimy tym sposobem swój organizm w stan gotowości, przez co dalsze kroki powinny być łatwiejsze. Podczas całego procesu wejścia należy pamiętać o utrzymywaniu szybszego tempa, które zapewni odpowiednią temperaturę ciała.
Należy zabrać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy niezbędne do przetrwania podczas takiej trasy. Powinniśmy zaopatrzyć się w gorące napoje, ciepłe, ale nie krępujące ruchów rękawiczki (lub Lilka par), specjalne nakładki z kolcami na buty, latarkę, wysokoenergetyczne batoniki (dostarczą nam energii, której potrzebuje organizm by utrzymać temperaturę ciała), apteczkę. Należy również zaopatrzyć się w ubrania (na wypadek, gdybyśmy jednak chcieli się ogrzać) i ciepłe nakrycie głowy.
Jak zapewniają górskie morsy – piesze wędrówki na szczyty gór niosą za sobą wiele pozytywów. Za jedne z najczęściej spotykanych uważa się dobre działania na psychikę , przyspieszenie krążenia krwi w organizmie, przypływ energii, zmniejszenie stresu, rozładowanie napięć i zdobycie motywacji do działania.
Ważnym plusem jest również wzmocnienie odporności, oczywiście pod warunkiem, że odbywamy takie wycieczki regularnie. Dla niektórych górskie morsowanie stanowi pewnego rodzaju terapię, chwilową ucieczkę od problemów życia codziennego i możliwość przezwyciężania swoich słabości.
Ostatnie wydarzenia miejsce miejsce na Babiej Górze pokazały jednak, że górskie morsowanie łączy się z ogromnym ryzykiem. Przykładem nieodpowiedzialności morsów jest zachowanie kobiety, która wymagała interwencji GOPR-u. Podjęła ona próbę samotnego zdobycia Babiej Góry, co nie skończyło się dla niej dobrze.
Ubraną w szorty i sportowy stanik kobietę wyziębieniem i odmrożeniem kończyn przetransportowano do szpitala. Jej ciało znajdowało się w stanie głębokiej hipotermii i miało temperaturę równą 26 stopni Celsjusza. Udało się wyprowadzić ją ze stanu hipotermii, ale musimy pamiętać, że nie każdy mors miał takie szczęście. Niejeden z nich poniósł śmierć np. z powodu powikłań. Niektórzy, którzy zdecydowali się na samodzielne wycieczki – nie wracali już do domów.
zdjęcie/Facebook/ The Iceman (Wim Hof)
Autor; Natalia Malessa
______________________________