
Zdarzają się przypadki zaburzeń depresyjnych i lękowych wynikające z braku kontaktów społecznych. Większość borykających się z nim ludzi to mężczyźni. Według japońskiego psychologa, Tamaki Saito – problem ten dotyka około miliona młodych ludzi w Japonii. Komunikują się ze światem zewnętrznym głównie za pomocą Internetu. Mając w posiadaniu to źródło, nie muszą nawiązywać kontaktu chociażby z domownikami.
Co go może powodować?
Przede wszystkim presja, jaką wywierają rówieśnicy, rodzina, przyjaciele czy partner. Ofiarom wirusa wydaje się, że nie są wystarczająco dobrzy w tym, co robią i nie sprostają oczekiwaniom innych. Wyścig szczurów i pogoń za sukcesem jest tu kluczowy. Kolejnymi przyczynami jego istnienia może być zła sytuacja finansowa, niepewność o własny byt, introwertyczna natura. Warto też wziąć pod uwagę to, jak wygląda sytuacja rodzinna. W rozwoju każdego młodego człowieka ważne jest wsparcie rodziców, zrozumienie i odpowiednie wychowanie. Kolejną przyczyną obecności wirusa samotności może być nieprawidłowa komunikacja w związku. Brak poczucia własnej wartości, akceptacji i odrzucenie przez najbliższych.
Jak wyleczyć?
Głównym sposobem leczenie Hikikomori jest psychoterapia, której długość uzależniona jest od czasu, w jakim wirus był u niego widoczny. Jednym ze sposobów psychoterapii jest stanie po drugiej stronie drzwi pokoju, w którym znajduje się pacjent i stopniowe rozmowy mające na celu jego wyjście. W Japonii istnieją też specjalistyczne kliniki zajmujące się leczeniem. Prowadzone są tam między innymi grupy wsparcia dla rodzin pacjentów. Ważnym elementem leczenia w Japonii jest organizacja „New Start”, która zapewnia terapeutów. Na początku piszą listy do ludzi w zamknięciu, po czasie starają się przekonać do zamieszkania w domu organizacji, gdzie mogliby na nowo zacząć relacje społeczne i wrócić do produktywnego życia. Lekarzom jak dotąd nie udało się określić faktycznych zaburzeń psychicznych leżących u podstaw tej dolegliwości.
Hikikomori w Polsce
Pierwszy przypadek został zdiagnozowany w 2001 roku. Ogrom problemu pokazuje ilość Polaków na forach dla samotników. Przykładem jest strona www.phobiasocialis.pl która zrzesza prawie 9 tys. członków. Dzielą się oni swoimi przypadkami, omawiają wzajemne przypadki, leczenia, problemy. Niektórzy pomagają sobie w znalezieniu zdalnej pracy. Ten internetowy kontakt jest niemalże jedynym, jaki mają odosobnieni.
Autor; Natalia Malessa