O znęcaniu się nad zwierzętami w Kwiku ktoś anonimowo zawiadomił Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Piszu, który natychmiast zawiadomili piską policję. Do akcji dołączyło również Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals.
Dramatyczna akcja ratowania zwierząt w oborze miała miejsce w miniony weekend. Oprócz osób z Inspektoratu OTOZ Animals w Działdowie przyjechał również zespół z OTOZ Animals z Olsztyna. Osoby ratujące zwierzęta wyciągali z gnojowicy wyczerpane i skrajnie wychudzone krowy oraz cielęta zatopione w śmierdzącej brei aż po samą szyję.
Zwierzęta trzeba było trzymać za głowy, żeby nie utopiły się podczas wynoszenia. Część szlamu została wypompowana.
Wniosek o areszt dla właścicielki gospodarstwa i jej syna skierowała piska prokuratura. Oboje są podejrzani o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad co najmniej 90 krowami, co doprowadziło do śmierci 46 zwierząt.
Zbrodnia miała mieć miejsce od września 2021 r. do 19 sierpnia 2022 r. w gospodarstwie rolnym specjalizującym się w produkcji mleka. Dzisiaj Sąd Rejonowy w Piszu na 2 miesiące tymczasowo aresztował Ewę P. i Wojciecha P.
Sąd w uzasadnieniu wskazał, że materiał dowodowy uprawdopodabnia, że podejrzani znęcali się nad zwierzętami. Sąd uzasadnił że zastosowanie aresztu zapewni prawidłowy tok postępowania przygotowawczego.
Według sądu istnieje realna obawa, że oboje podejrzani, pozostając na wolności, mogliby nakłaniać świadków do składania fałszywych zeznań lub w inny sposób utrudniać postępowania karne.
GDZIE BYLI SĄSIEDZI? GDZIE BYŁ SOŁTYS?
I chociaż nie można wytłumaczyć ani usprawiedliwić tej zbrodni dokonanej na zwierzętach to nie ma również wytłumaczenia dla sąsiedzkiej bezczynności. Nasuwa się pytanie – gdzie byli sąsiedzi? Czy wiedzieli o wszystkim dużo wcześniej? Dlaczego nie zareagowali? Przecież w miejscowości Kwik mieszka około 200 osób.
„Krowy stojąc umierały. Nie rozumiem ludzi którzy wokół mieszkają. Przecież musieli słyszeć krzyki tych krów, wołanie o pomoc. Obudźcie się , obudźcie się sąsiedzi i nie doprowadzajcie do takich historii…” – relacjonowała z obory jedna z osób pomagająca zwierzętom.
Czy wszyscy reagowali właściwie łącznie z sołtysem wsi? Być może za dużo w Kwiku było ostatnio polityki, a za mało, ludzkiej troski. Na początku czerwca br. do wioski przyjechała nawet posłanka Anna Wojciechowska, która w świetlicy wiejskiej zaledwie kilkaset metrów od stodoły w której odbywał się dramat, rozmawiała o Polsce…
_____________________________