Przekazy medialne odbiegały od rzeczywistości od samego początku afery. Niestety, ale jak wiele osób uważa- najgorsze wcale już nie jest za nami.
– RYBY WYSKAKIWAŁY Z WODY
To komentarz, w który aż nie chce się wierzyć. Takie słowa usłyszeliśmy od emerytowanego wędkarza, który wędkuje już ponad 40 lat.
Zanim informacje pojawiły się w mediach był świadkiem jak ryba jedna za drugą wyskakiwała z wody na brzeg. Wędkarz podkreśla również, że rzeka ta miała przez ostatnie dziesięciolecia swoje wzloty i upadki.
Jej jakość niejednokrotnie odbiegała od norm. Takiego stanu Odry jednak nigdy nie widział i uważa, że musi minąć wiele lat by wszystko wróciło do starego porządku.
O RZEKĘ DBAJĄ LUDZIE- NIE PAŃSTWO
Oczyszczaniem Odry na masową skale zajęli się pasjonaci- wędkarze oraz ludzie dbający o środowisko. Pracownicy państwowi przy nich to kropa w morzu.
Nie inaczej było w Zielonej Górze gdzie lokalni wędkarze wyciągnęli blisko 2 tony ryb na odcinku 2km. Jak mówi nam jeden z nich – łącznie od Oławy po ujście do Szczecina wyciągnięto ok 80 ton zdechłej ryby.
DBALI O RZEKĘ, NIE ZADBALI O SIEBIE
-To nie są żarty, ludzie wyciągali te ryby bez rękawiczek. Wąchali ten syf. Ja używałem przez cały czas rękawic, a mimo to pojawiły się u mnie zaczerwienienia na dłoniach, suchość w ustach. Boje się o tych ludzi- zdradza nam wędkarz z Zielonej Góry.
Kilka miligramów toksycznej substancji wypitej przez człowieka lub w kontakcie z otwartą raną może zostawić nieodwracalne skutki na zdrowiu. Kilka gramów zabija.
Nie trzeba być jednak biologiem aby wiedzieć, że skóra ma możliwość „oddychania” i toksyny zarówno wychodzą przez nią z naszego organizmu, ale i mogą tam powracać.
Dodatkowo nasz układ oddechowy ma aparat, który oczyszcza powietrze. Czy poradzi sobie jednak z tak mocnymi toksynami?
NIE TYLKO WOLONTARIUSZE ZAGROŻENI
Zagrożeni mogą czuć się również ludzie z miast nad Odrą i nie tylko.
-Nie wiemy dokładnie od jak dawna ten syf wpływał do naszej rzeki. Wiadomo jest, że służy ona również rolnikom do nawadniania pól za pomocą pomp- mówi mieszkaniec Głogowa. Dodaje również- obawiamy się weekendowego deszczu.
Teraz jest gorąco, Odra jest rekordowo niska i cały czas paruje. Gdy przyjdzie deszcz cały ten syf na nas wróci. Okazuje się, że kolejny raz nie wiemy wszystkiego.
Nie znamy całkowitych konsekwencji tej katastrofy. Wiemy tylko to co widać- tony zdechłych ryb.
Skutki są dramatyczne. Jak na tą katastrofę zareaguje organizm ludzki? Niestety ale na odpowiedź pozostaje nam poczekać i sprawdzić- na własnej skórze.
__________________________