17 maja 2021

Co dalej z Polska Press?

Wydawnictwo Polska Press to polska grupa wydawnicza, która do niedawna wchodziła w skład niemieckiego holdingu Verlagsgruppe. Obecnie jedynym udziałowcem jest PKN Orlen S.A. należący do polskiego rządu, który już umieszcza “swoich ludzi” na kluczowych stanowiskach.

W 2020 r. Orlen ogłosił chęć wykupienia Polska Press z niemieckiego holdingu, ponieważ “polskie wydawnictwo powinno należeć w całości do Polaków”. Taka idea byłaby w porządku, gdyby nie prowadzenie propagandy w stacji telewizyjnej należącej do rządu. Jak widać, sama telewizja nie wystarczyła – potrzebują jeszcze prasy. Wolność prasy w Polsce umiera, co zaniepokoiło organizację Reporteży bez Granic (RFS).

Czterech redaktorów zwolnionych

Pomimo że polski sąd ochrony konkurencji i konsumenta wstrzymał przejęcie wydawnictwa, Orlen już wprowadza zmiany. I tak oto zwolnił czterech redaktorów gazet regionalnych, a na ich miejsce umieścił “swoich ludzi”, czyli osoby, które wcześniej pracowały dla TVP. Przypomnijmy, że obecnie telewizja publiczna została zamieniona w narzędzie propagandy.

Polski rząd mówi, że zakup Polska Press to krok w stronę repolonizacji prywatnych mediów, jednak każdy, kto obserwuje politykę PiS uważnie wie, że to krok w stronę ocenzurowania mediów i pogłębiania propagandy.

Raport RFS

Reporterzy bez Granic od dawna przyglądają się sytuacji w Polsce i nie raz już interweniowali w sprawie wolności polskich mediów w Brukseli. RFS z siedzibą w Paryżu o sytuacji w Polsce mówi tak – “PIS zamienił TVP w „tubę propagandową rządzącej partii”, a władze nie cofną się przed niczym, „by pod przykrywką repolonizacji prywatnych mediów dążyć do tego, aby móc wpływać na nie dzięki ich ocenzurowaniu”.

Tę opinię podziela także Pavol Szalai – dyrektor biura RFS ds. Unii Europejskiej i Bałkanów. W rozmowie z DW powiedział – “Wolność prasy w Polsce będzie coraz bardziej ograniczana, jeśli rząd w Warszawie będzie dalej postępował tak jak dotychczas. […] Jedynie stanowcza postawa Unii Europejskiej i polskich organizacji pozarządowych dbających o przestrzeganie praw człowieka może ten proces wyhamować”.

Interwencje w UE

Reporterzy bez Granic bacznie śledzą rozwój sytuacji w Polsce i nie boją się interweniować w Komisji Europejskiej. Jak mówi Szalai – “Chodzi m.in. o to, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów powinien stosować unijne przepisy, a tego nie robi i dlatego my apelujemy do Brukseli, by się baczniej przyjrzeć postępowaniu tego urzędu i przestrzeganiu przez niego prawa. Z założenia powinna to być instytucja niezależna, a tego niestety nie widać po tym, jak postępuje”.

Bruksela nie pozostaje obojętna i publikuje dokumenty zawierające rekomendacje dla polskich władz, które zawierają wskazówki, jak wrócić na drogę prawa oraz przestrzegają przed możliwymi sankcjami. Jednak nie są to wystarczająco stanowcze pisma.

Szalai komentuje całą sytuację – “Chcielibyśmy, aby Komisja Europejska zajmowała bardziej stanowcze stanowisko w sprawie obrony wolności pracy w Polsce i innych krajach. Polacy są obywatelami Unii i muszą mieć gwarancje realizacji prawa, które zapewniają im traktaty europejskie. Na straży przestrzegania tego stoi Komisja Europejska”.

Autonomia państwa a wolność obywateli

Na każde pismo z Brukseli apelujące do polskiego rządu o powrót do demokracji polski rząd reaguje słowami “chcą zabrać nam autonomię”. O ile każde państwo musi być autonomiczne, nawet jeśli jest krajem członkowskim UE, to autonomia musi kończyć się tam, gdzie zaczyna się krzywda obywateli.

Rząd, który nawołuje obywateli do krzywdzenia tych, którzy nie wpisują się w ich definicje człowieka, rząd, który bawi się konstytucją, jak mu się tylko podoba, rząd, który odbiera obywatelom ich prawa, rząd, który manipuluje osobami, które nie mogą sobie pozwolić na opłacanie prywatnych stacji telewizyjnych co miesiąc, rząd, który na kluczowych stanowiskach umieszcza jedynie posłuszne mu osoby – nie ma prawa mówić o autonomii państwa.

Autor; Ada Stachowicz

źródło; dw.com

Photo by AbsolutVision on Unsplash