
To prawda sytuacja jest daleka od optymizmu a nawet kolejne przedłużanie obostrzeń można nazwać że jest już agonalna dla niektórych branż. W praktyce decyzja rządu nie pozwala przyjmować klientów do 18 kwietnia salonom fryzjerskim, kosmetycznym, siłowni, basenów, stoków narciarskich, hoteli, restauracji, solariów, saun….
– Obserwowane ostatnio wyniki zakażeń, dające pewną nadzieję, są w tej chwili zbyt słabe, aby dawać powody do optymizmu. Sytuacja w szpitalach nadal jest trudna – powiedział na konferencji Adam Niedzielski.
Na otwarcie nie mogą również liczyć ogródki gastronomiczne w czasie zbliżającej się majówki.
„Myślę, że majówka to jeszcze zbyt wcześnie, by zakładać duże poluzowanie obostrzeń” – powiedział Niedzielski.
Zamknięte pozostaną również sklepy budowlane, meblowe i elektroniczne o powierzchni powyżej 2 tys. m kw. W sklepach o mniejszej powierzchni utrzymane zostały dotychczasowe limity.
Na oficjalnym profilu na facebooku Polskiej Izby Hotelarzy która zrzesza Hotele i przedsiębiorców działających w branży hotelowej i której celem jest ochrona interesów branży hotelowej pojawił się dziś wzruszający wpis oto jego treść:
„Krajobraz po wczorajszej konferencji prasowej Ministra Niedzielskiego…
Decyzja o przedłużeniu bezprawnych obostrzeń pandemicznych jest przejawem totalnej bezsilności oraz bojaźliwości Pana Premiera Mateusza Morawieckiego. Prawda jest taka, że spełnia się czarny scenariusz zdarzeń kreślony przez PIH w ostatnich tygodniach.
Ostrzegaliśmy, że jeśli nie zostanie wprowadzony z końcem marca stan klęski żywiołowej na terenie całego kraju to skutki „polityki środka” Pana Morawieckiego będą opłakane dla polskiej branży hotelowej. Gdyby stan klęski został wprowadzony w okolicach 25 marca to ok. 15-20 kwietnia moglibyśmy liczyć na pełne otwarcie hoteli działających w ścisłym reżimie sanitarnym ,a hotelarze szybko otrzymaliby rekompensaty pieniężne od Wojewodów. Jak zatem wygląda nasza szara, ponura rzeczywistość branżowa na dzisiaj?
Toniemy w ciszy… „Szalup ratunkowych” nie starczy dla wszystkich.
Ponoć pomoc finansowa ze strony Państwa ma nadejść w maju… Jak zwykle przewidujemy, że będzie to pomoc daleko niewystarczająca i spóźniona. Nie łudźmy się również, że za tydzień będzie lepiej… Za ok.7-10 dni znajdziemy się w szczycie III fali nie z powodu hotelarzy i restauratorów, ale z powodu totalnej indolencji oraz głupoty polskich władz w zarządzaniu pandemią.
Słowa Ministra Niedzielskiego dotyczące „majówki” oraz ew. otwarcia hoteli brzmią złowieszczo. Niestety, ale przez błędną politykę rządu szansa na otwarcie branży hotelowej przed przerwą majową jest iluzoryczna”.

Branża hotelarska jest jedną z najbardziej poszkodowanych branż wprowadzania obostrzeń przez rząd.
„Nie możemy pogodzić się z niezrozumiałą opinią rządu dotyczącą postrzegania hoteli jako miejsc, w których rozprzestrzenianie się wirusa ma większy zasięg niż w galeriach handlowych, instytucjach kultury czy kultu religijnego” – powiedział PAP sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) Marcin Mączyński. Hotele znalazły się w klinczu, to coraz większe straty dla branży i coraz więcej pracowników na bruku. – powiedział.
Wielu przedsiębiorców hotelowych znalazło się w sytuacji bez wyjścia. „Chcąc ratować miejsca pracy i swoje firmy, decydują się na otwarcie hoteli” dodaje sekretarz IGHP.
Mączyński twierdzi, że IGHP rozumie dramatyczną sytuację hotelarzy i będzie ich wspierać. „Należy jednak mieć na uwadze konsekwencje i ryzyka związane ze złamaniem przepisów dotyczących obostrzeń. Tę niezwykle trudną decyzję każdy przedsiębiorca musi świadomie podjąć sam, biorąc pod uwagę swoją sytuację i ewentualne skutki prawno-finansowe” – dodał.
Autor; K.M
źródło; forsal.pl/PAP