
„Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika, zdobywając najwyższy szczyt Afryki – Kilimandżaro. Spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki” – możemy przeczytać na oficjalnym profilu Aleksandra Doby na Facebooku.
Turystykę kajakową zaczął uprawiać od 1980 roku w Policach, w Klubie Kajakowym „Alchemik” Police oraz Akademickim Klubie Turystyki Kajakowej „Pluskon” w Szczecinie.
– Ja autentycznie czuję się turystą. Nie jestem wyczynowym sportowcem. Jestem za to ciekawy świata, odkrywania czegoś nowego. Nie pływam więc kajakiem tam i z powrotem dla rekreacji, tylko szukam nowych tras i wyzwań. Dziwię się, kiedy ktoś mówi, że to co robię, to nie jest turystyka – powiedział w 2014 roku dla sport.pl.
W 2015 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a trzy lata później otrzymał Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości (2018).
Dwukrotny złoty, srebrny i brązowy medalista Otwartych Akademickich Mistrzostw Polski w kajakarstwie górskim.
Ten człowiek to nawet wie jak umrzeć. Smutna wiadomość, ale człowiek był do ostatniego momentu w swoim marzeniu, robił to co kochał. Można tylko zazdrościć. – skomentował jeden z internautów.
zdjęcie;internet/fb
RIP
_________________________